Dziś mam kolejną recenzję książki, tym razem to trudna historia, wzruszająca, melancholijna i niepowtarzalna. Ciężar pianina w powieści możemy odczuć dosłownie i w przenośni. Zapraszam na historię Blüthnera i jego właścicielach i wielkiej miłości.
"Tylko dzięki muzyce była w stanie zapanować nad smutkiem. Była jej ratunkiem, nawet kiedy była dzieckiem."
Opis z okładki:
W powieści na przemian mamy okazję poznać dwie kobiety. Pierwsza to ośmioletnia Katia i całej życie, w którym odkryła swoją wielką miłość do pianina. Muzyka była dla niej wszystkim, czasem odnosiłam wrażenie, że nawet ważniejsza niż jej rodzina. W pewnym momencie jej życia pianino zaginęło i nikt nie wie co się z nim stało.
Druga to Clara, poznajemy ją jaką dwudziestosześcioletnią kobietę, która w życiu ma zawsze pod górę. Jako dziecko straciła rodziców w pożarze. W całym jej życiu czuje się samotna i to uczucie, które ją dominuje. Właśnie rozstaje się z chłopakiem i przeprowadza do nowego mieszkania. Najtrudniejsze w tej przeprowadzce jej przetransportowanie pianina, które jest jej jedyną pamiątką po ojcu. To był prezent na dwunaste urodziny Clary.
Kiedy w trudnej sytuacji postanawia sprzedać pianino jej życie się zmienia.
"Ile utworów grała na jego klawiszach, najpierw proste, potem piękne, bardziej skomplikowane utwory, które przenosiły ją do jakiegoś innego miejsca w jej mózgu? Od czasu, kiedy skończyła osiem lat, blüthner stale jej towarzyszył."
"Ciężar pianina" to opowieść o dwóch kobietach i blüthnerze, które związało kobiety pomimo wielu lat i odległości. Cała historia zaczyna się w 1962 w ZSRR i trwa do 2012 roku tym razem w USA. Przez cały czas pianino dawało szczęście swoim właścicielkom ale również rozpacz i wielki ból. Dla Katii był miłością jej życia, a dla Clary łącznikiem z nieżyjącym ojcem i ciężarem podczas kolejnych przeprowadzek. Clara nie potrafiła pozbyć się pianina ze swojego życia, natomiast Katia musiała to zrobić by ratować rodzinę. Niesamowita historia, która wciąga i pokazuje jak potrafimy przywiązać się do niektórych rzeczy materialnym. Po mimo braku miejsca odkładamy taką rzecz z miejsca na miejsca.
Dzięki lekturze tej książki miałam okazję na wyciszenie się, Nie, nie wzruszyłam się podczas czytania bo to u mnie rzadko się zdarza ale poczułam ciężar jakim było pianino dla właścicieli. Fabuła całej historii jak dla mnie oryginalna i wciągająca.
Autor:Chris Cander
Tłumaczenie:Elżbieta Frątczak - Nowotny
Gatunek: literatura piękna
Wydawnictwo: Czarna Owca
Ilość stron: 360
Data wydania: 29 stycznia 2020
Książkę można kupić na stronie wydawnictwa >klik<Ilość stron: 360
Data wydania: 29 stycznia 2020
Książkę zgłaszam do wyzwania Olimpiada Czytelnicza.
Czytaliście "Ciężar pianina? Jak wasze wrażenia po lekturze?
Chętnie przeczytam. Gdyby nie Ty, nie zwróciłabym uwagi na tę książkę.
OdpowiedzUsuńMnie zaciekawił opis z okładki :)
UsuńJestem bardzo zainteresowana tą książką, jeśli mi czas pozwoli to wkrótce po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńLubię takie historie, chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńJuż sam tytuł zachęca do czytania ;)
OdpowiedzUsuńRównież sobie pomyślałam, że to oryginalna fabuła. Chętnie przeczytam książkę. Pozdrawiam cieplutko. <3
OdpowiedzUsuńRównież pozdrawiam :)
UsuńMyślę, że ta książka mogłaby mnie dość mocno wciągnąć. Lubię bowiem takie właśnie historie.
OdpowiedzUsuńTo prawda. Książka ma coś w sobie i trudno się od niej oderwać :)
UsuńPodobno są przedmioty , których nie wolno się pozbywać bo to może nam zniszczyć życie przynajmniej tak sobie to tłumaczymy.
OdpowiedzUsuńO tak, często przywiązujemy się do przedmiotów 😉
OdpowiedzUsuńJuż sam tytuł mi sugeruje że jest to trudna książka ,ale po Twojej recenzji widzę że i ciekawa - bardzo chętnie przeczytam ☺
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Lili
recenzja bardzo mnie zaciekawiła, lubie takie powiesci
OdpowiedzUsuńTa książka znajduje się już na mojej liście tych do upolowania. 😊
OdpowiedzUsuńJakoś zbytnio mnie nie ciekawi:)
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja i oryginalna fabuła 😉
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że pomysł na nadanie aż takiego znaczenia pianinu wydaje mi się... dziwny. Ale jest też w tym coś intrygującego. Nie wiem tylko czy to do konca moje klimaty...
OdpowiedzUsuńIntrygujące to dobre słowo do tej powieści :)
UsuńRecenzja skłania do przeczytania . Udanych Walentynek 💖💖💖💖💖💖
OdpowiedzUsuńNie wiem czy ta historia to mój klimat...
OdpowiedzUsuńDziewczyna na okładce ma przepiękną sukienkę
OdpowiedzUsuńcoś dla mnie!
OdpowiedzUsuńTrochę nie moje klimaty ;). Pozdrawiam serdecznie :).
OdpowiedzUsuńNie wiem co sądzić o tej książce, więc najlepiej gdybym ją kiedyś jednak przeczytała i wtedy miałabym własne zdanie o niej :)
OdpowiedzUsuńTo dobre podejście :)
UsuńChętnie kiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuń