Błyszczyk do ust Glossip.

Akurat jeśli chodzi o pomadki czy błyszczyki to jestem bardzo do tyłu. Nie potrzebuje jakiejś wielkiej ilości. Wystarczą mi 2 czy 3 pomadki albo błyszczyki.
W październikowej edycji pudełka Liferia trafiłam na naprawdę świetny błyszczyk, który pokochałam. Zapraszam do czytania.

Firmę miałam okazję poznać przy pierwszym pudełku Liferia gdzie znalazła się pomadka.Trwały blask sprawia, że usta stają się miękkie i atrakcyjne. Aktywne składniki wypełniają wszystkie fałdki, nadając im objętość.

Błyszczyk bardzo fajnie nakłada się na usta dzięki miękkiemu aplikatorowi. Można każdą fałdkę idealnie zapełnić błyszczykiem. Konsystencja również świetna i nie lepiąca się. Trwałość błyszczyka na ustach to maksymalnie 4 godziny, więc zdarzało się, że musiałam często poprawiać usta przez co szybko się skończył. Zapach słodki i przyjemny.
Kolor jaki mi się trafił idealnie wpisał się w mój gust chociaż przy pierwszym spojrzeniu nie zapowiadało się na to.
Na ustach wygląda bardzo delikatnie i naturalnie. Właśnie takie kolory na ustach lubię najbardziej. 

Skład dosyć długi ale przyznam szczerze, że tu na skład nigdy nie zwracam uwagi.

Czy znalazłam jakiś minus? Poza ceną która waha się w granicach 40 złotych jest praktycznie nie dostępny w Polsce. 
Na koniec zdjęcia jak prezentuje się błyszczyk na ustach.
Zdjęcia bez lampy i z lampą.
 

Jak wam podoba się błyszczyk? Miałyście okazję go używać? A może wiecie czy gdzieś jest dostępny w Polsce?
Takie perełki i inne możecie znaleźć w pudełkach Liferia. W tej chwili dostępna jest edycja grudniowa, którą w nowym roku opiszę :)