środa, 14 sierpnia 2024

Gość z koszmaru. J.H. Markert - recenzja książki.

 35/2024

Lubicie się bać? Może nie w życiu codziennym ale na kartach książki? Ja uwielbiam. Tak jak w życiu osobistym cenie sobie spokój oraz stabilność tak w książkach potrzebuje czuć dreszczyk emocji, adrenalinę i  zaskoczenie. Dlatego nie mogłam oprzeć się i sięgnąć po książkę "Gość z koszmaru" J. H. Markert. Jesteście ciekawi czy obleciał mnie strach czytając horror o koszmarach?


  Opis z okładki:

Gdy policja dostaje wezwanie do domu Petersonów nawet nie przypuszcza co może zastać na miejscu. Makabryczne zabójstwo całej rodziny ma swoje odzwierciedlenie w najnowszej powieści Bena Bookmana, która jeszcze nie miała swojej premiery. Książka to horror i wszystko zapowiada, że morderca chce odzwierciedlić wszystko co zostało opisane na kartach powieści. Detektywi Mills i Samantha Blue próbują zapobiec przerażającemu zakończeniu. Czy im się to uda?

 "Gość z koszmaru" to historia o koszmarach ludzi, które ich dręczą. Dlaczego tak się dzieje nie wie nikt. Jednak kiedy strach na wróble zaczyna mordować ludzi w bestialski sposób wszyscy biorą na poważnie obawy, że koszmary uaktywniły się.

"Gdy byli dziećmi dziadek Robert opowiadał im wiele historii o marach. O tym, jak wpełzały na klatkę piersiową śpiącego i wywoływały koszmary. Gość z Koszmaru był ich przywódcą. Zakradał się nocą do pokojów dzieci i zasiewał w ich głowach złe sny. Szeptał im do ucha, a jego słowa stawały się nasionami"

Przyznam szczerze, że początek książki jakoś mnie nie wkręcił, nie mogłam się wczuć w ten "klimat". Dodatkowo drażniło mnie zakończenie rozdziału w najmniej spodziewanym miejscu, do którego nie wracano. Oczywiście wiem, że to zabieg celowy by jak najbardziej trzymać czytelnika w napięciu to jednak długo nie dawał mi spokoju. Jednak im dalej tym co raz więcej informacji się wyjaśniała się, wątki łączyły w całość. Były tu wszystko: napięcie, zaskoczenie, nieoczekiwane zwroty akcji, strach o bohaterów. Pewnie zastanawiacie się czy się bałam? Takiego typowego strachu nie było, nie bałam się koszmarów chociaż pojawiły się myśli co by było gdyby koszmary wyszły na ulicę. W tej książce najlepsza była niepewność. Nie znam autora i jego schematów więc nie wiedziałam czego się spodziewać, jak potoczy się akcja. Pewnej rzeczy się domyśliła ale całość zaskoczyła mnie na tyle, że kiedy odłożyłam książkę w głowie zostało takie "woow, to było naprawdę dobre :)". 
Polecam książkę wszystkim, którzy lubią się bać i nie boją się koszmarów. To będzie na pewno ciekawie spędzony czas ;)

Autor: J.H. Markert
Tłumaczenie: Katarzyna Matczuk
Gatunek: horror
Wydawnictwo: Harde
Ilość stron: 488
Data wydania: 31 lipca 2024

29 komentarzy:

  1. Czy lubię się bać? Raczej nie... Chociaż czasem sięgam po podobną literaturę

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak powieść w sam raz.na wakacje dla tych co się lubią bać:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Koszmary bywają przerażające. Będę miała tę książkę na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj, ja zdecydowanie nie lubię książek w których się boję, więc tym razem odpuszczam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie lubię się bać, dlatego nie czytam horrorów i zbliżonych do nich tematów :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Rzadko czytam horrory ale po Twoim podsumowaniu chetnie zapoznam sie z ta ksiazka :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie dla mnie książka, wolę lekkie pozycje, pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobrym horrorem nie pogardzę. Lubię się bać podczas czytania książek.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dobrym horrorem nie pogardzę. Lubię się bać podczas czytania książek.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie lubię się bać. Ale faktem jest, że takie książki długo zostają w pamięci :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajnie, że książka wzbudza duże emocje. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Na początku pomyślałam, że tak mogłaby się zaczynać jedna z tzw. scary stories, które skauci opowiadają sobie w nocy przy ognisku, aby się nawzajem przestraszyć. Zdjęcie w kukurydzy i już wyobraźnia pracuje! Serdecznie Cię pozdrawiam i życzę wielu wspaniałych lektur.

    OdpowiedzUsuń
  13. Czy ja lubię się bać? Powiem szczerze, że dawniej lubiłam czy to film, czy książkę z dreszczykiem, ale od ponad 2 lat wolę spokojniejsze... Zbyt wiele zła wokół nas. Czytając/oglądając lubię się odprężyć.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  14. I don't normally read books like this, but it has caught my attention! Thanks so much for your review!

    OdpowiedzUsuń
  15. Great to read your review. Oh, I dunno...I am not sure I'm up for this dare. Thanks so much.

    OdpowiedzUsuń
  16. Już od jakiegoś czasu bardzo ciekawi mnie ta książka i mam wielką ochotę ją przeczytać 😊

    OdpowiedzUsuń
  17. Lubię powieści, które zostawiają ślad, a ta chyba do takich należy. Zapisuję tytuł.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Kiedyś lubiłam się bać, teraz też czasem sięgam po literaturę z dreszczykiem. Ale zdecydowanie rzadziej, niż kiedyś.

    OdpowiedzUsuń
  19. Czasem dobrze jest przeczytać mocniejszą książkę, ale ja chyba wolę bardziej łzawe lub takie z humorem.

    OdpowiedzUsuń
  20. Skończyłam dzisiaj Gościa z koszmaru i dla mnie to jest najlepsza powieść jaką czytałam w tym roku <3 pomysł na fabułę - niesamowity, zazdroszczę wyobraźni:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ojj tak, powieść rewelacyjnie wciąga. Kupiłem właśnie siostrze na prezent, bo ja od kilku dni nie mogłem się od niej oderwać i czuje że warto ją dalej posyłać:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Świetna powieść grozy, autor fajnie bawi się konwencją i wątkami. Postacie są też bardzo fajnie napisane:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja nie przepadam za horrorem aż tak, na tę książkę skusiłem się ze względu na wątek kryminalny, i powiem krótko — było warto. Bardzo wciągająca historia i mroczna zagadka do rozwikłania to to, co zdecydowanie najbardziej mi się podobało :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Świetna propozycja dla fanów horrorów i kryminałów. Warto się zaopatrzyć na urlop, zwłaszcza, że na wielu stronach jest teraz na promce, np tu:
    https://www.taniaksiazka.pl/gosc-z-koszmaru-j-h-markert-p-2031957.html

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze i odwiedziny mojego bloga :)
Każdego z komentujących odwiedzę na pewno :)