27/2021
O książce "Topieliska" Ewy Przydrygi huczał cały internet, było jej pełno. Fakt, że konkurs, który został ogłoszony na Instagramie przyczynił się do tego, a biblioteka w której pracuje wygrała 100 książek wydawnictwa Muza.
Ale skupię się na samej książce, którą wszyscy tak bardzo zachwalają. Czy mnie też zachwyciła? Zapraszam do czytania.
Pola Szulc to szczęśliwa matka trzyletniego Jasia i ukochana żona Jakuba. Jednak styczniowy piątkowy poranek zmienia jej życie na zawsze. Telefon z przychodni sprawia, że Pola czuję że coś złego stało się z jej rodziną, która miała stawić się na umówioną wizytę. Kiedy kobieta próbuje dodzwonić się do męża bezskutecznie postanawia pojechać jedyną drogą prowadzącą do przychodni. Po drodze trafia na prowadzoną akcję ratunkową. Samochód który wydobywają z rzeki jest samochodem jej męża. Po kilku dniach odnajdują również ciało męża. Ciała dziecka nie odnaleziono.
Podczas śledztwa w sprawie wypadku męża prowadzone jest śledztwo, a w jego trakcie wychodzi na jaw wile spraw, które stawiają go w złym świetle.
Pola prowadzi swoje własne śledztwo, które ma wyjaśnić wiele tajemnic które ukrywał przed nią mąż.
Jak zapewniają rekomendacje na okładce książka trzyma w napięciu od pierwszej strony, jest mroczna, zagadkowa oraz ma nas wessać i zabrać oddech. No cóż...nic z tych rzeczy nie nastąpiło w moim przypadku. "Topieliska" w zasadzie wciągnęły od około 250 strony czyli niecała setka przed końcem. Plusem, dzięki któremu nie odłożyłam książki były miejsca wydarzeń. Wszystko działo się w obrębie Trójmiasta z małym wypadem na kaszubską wieś Łapalice, którą znają nie tylko mieszkańcy Pomorza ale i zapewne dalszych okolic.Dlaczego? Wystarczy, że wpiszecie w wyszukiwarkę nazwę miejscowości ;)
Jednak wracając do treści książki zawiodłam się. Być może ten szum wokół książki sprawił, że liczyłam na naprawdę coś mocnego, a dostałam przeciętną książkę, w której wszystko wlekło się w wolnym tempie. Oczywiście w międzyczasie wychodziło wiele spraw ale nie były ani szokujące ani nie zwalały z nóg, a w zasadzie były jakby wątkiem pobocznym.
Nie powiem zakończenie było dobre i nie przewidywalne jednak zabrakło mi rozmachu, szybszej i bardziej wartkiej akcji. Czy żałuje czasu poświęconego na książkę? Nie, absolutnie bo nie była zła, a średnia i przeciętna.
Autor: Ewa Przydryga
Gatunek: thriller psychologiczny
Wydawnictwo: Muza
Ilość stron: 320Data wydania: 19 maja 2021
Książkę możecie kupić na wielu stronach w promocyjnej cenie.
Czytaliście książkę "Topieliska" Ewy Przydrygi? Jestem ciekawa waszych opinii bo w internecie jest więcej pozytywnych opinii niż tych negatywnych.
Skoro książka wypada przeciętnie, to ja raczej nie widzę, żebym w bliższej lub dalszej przyszłości po nią sięgnęła. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam mroczny klimat prozy autorki. Tej jeszcze nie czytałam.
OdpowiedzUsuńTo chyba póki co spasuję z tym tytułem.
OdpowiedzUsuńPrzyszła ostatnio do biblioteki, więc może uda mi się ją za jakiś czas przeczytać.
OdpowiedzUsuńNie czytałem tej książki . I nie wiem czy będę miał w planach. Być może na jesień lub zimę sobie przeloze. Pozdrawiam Sylwio.
OdpowiedzUsuńOpis ksiażki mnie niesamowicie zaciekawił, szkoda jednak, że później przy czytaniu nieco zawodzi. Nie wiem czy się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńJuż niebawem z ogromną ciekawością zabiorę się za tę książkę.
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie, nie na moje nerwy ;)
OdpowiedzUsuńA może warto dać tej książce szansę, jedna osoba lubi wartką akcję, a inna wolniejszą. Zobaczymy😊
OdpowiedzUsuńZupełnie inaczej ją sobie wyobrażałam... Nie czytałam ani opisu ani innych recenzji, ale po okładce i tytule miałam w głowie coś co chyba nie do końca tutaj się zadziało ;)
OdpowiedzUsuńMimo wszystko jestem jej ciekawa i chętnie przeczytać w wolnej chwili.
Wciągnęła od 250 strony? Gratuluję samozaparcia, ja bym porzuciła czytanie już po 100 stronie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Lubię thrillery psychologiczne❤
OdpowiedzUsuńnie slyszlam o tej pozycji:)
OdpowiedzUsuńMojemu mężowi ta książka by się spodobała :)
OdpowiedzUsuńCzyli książka przereklamowana? Czasem ten szum i otoczka przed pojawieniem się pozycji w sprzedaży przynosi więcej szkody niż pożytku... Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuń