36/2021
Dziś zapraszam Was na recenzję książki "Błyski" Przyznam, że opis z okładki skusił mnie na tyle, że nie mogłam przejść obok niej obojętnie. Jeśli jesteście ciekawi moich wrażeń po lekturze zapraszam do czytania.
Oliwia pragnie odnaleźć zdjęcia swojej babci, która została zamordowana wiele lat temu. W tym celu odwiedza zakład fotograficzny, który istnieje od lat i przekazywany jest z pokolenia na pokolenie. W tej chwili prowadzi ją Igor Dąbrowski, wnuk założyciela i jej wielka szkolna miłość. W drzwiach zakładu fotograficznego Oliwia mija się z dziewczyną, której zdjęcia ujrzy następnego dnia w gazetach i telewizji jako zamordowaną.
"Błyski" Kamili Brysky to powieść, która zapowiadała się naprawdę świetnie. Przede wszystkim świetny opis z okładki, który zachęca do sięgnięcia po książkę. Do tego ta okładka, która ma w sobie coś mrocznego. Pomysł na fabułę naprawdę świetny ale zabrakło czegoś...w zasadzie mamy morderstwo, tajemnicę z przeszłości i zakład fotograficzny, który odgrywa w tym wszystkim jakąś rolę ale brakuje w książce tego napięcia, które nie pozwala odłożyć książki choćby na chwilę. Niby cały czas coś się dzieje, a w zasadzie nie dzieje się nic. Niby są wątki poboczne, które nie mają nic wspólnego z akcją, a jednak jakoś tam się łączą. Zakończenie w zasadzie też dosyć przewidywalne, a jednak było małe zaskoczenie. Było morderstwo, jednak dla mnie to bardziej powieść obyczajowa niż kryminał.
Książka miała duży potencjał jednak mogę ją ocenić jaką książkę dobrą, a nie bardzo dobrą. Dla fanów lekkich obyczajówek na pewno przypadnie do gustu.
Data wydania: 25 sierpnia 2021
znacie powieści autorki? A może "Błyski" macie już za sobą? Jestem ciekawa waszych opinii.
Thanks for your sharing...
OdpowiedzUsuńCzytałam debiut, fanką nie zostałam ;)
OdpowiedzUsuńJakoś specjalnie nie będę zabiegała o przeczytanie tej książki.
OdpowiedzUsuńRaczej odpuszczam, niegdyś - jak wiesz - zaczytywałem się w tym podobnych, jednak teraz stawiam na e - booki i biblioteczne Sylwio. Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie znam autorki, ale jakoś na razie sobie odpuszczę jej książki.
OdpowiedzUsuńDobrze, że jednak warto do niej zajrzeć. Może kiedyś w przyszłości się skuszę.
OdpowiedzUsuńOpis intrygujący, ale okładka jeszcze bardziej. Chętnie skuszę się na książkę, mimo że nie wywiera tak silnych emocji jak można by się spodziewać choćby po okładce.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie był to "prawdziwy" kryminał ❤
OdpowiedzUsuń