Chyba nie muszę Wam przypominać, że maseczkowy ze mnie nałóg? Nie, na pewno już pamiętacie. Kocham je wszystkie i staram się używać regularnie, chociaż za każdym razem inne :) Tym razem szybka recenzja kilku maseczek i jednego pellingu, które miałam okazje wypróbować. Zapraszam.
Na początek zestawienie maseczek ze zdjęcia:
Na początek zestawienie maseczek ze zdjęcia:
- Nawilżająca maseczka z arbuzem Love Nature - Oriflame
- Witaminowa maska kiwi i awokado Vitamania - Faberlic
- Maseczka tkaninowa lifting z wyciągiem z granatu Juice Care Mix - Faberlic
- Witaminowa maska porzeczka i jeżyna Vitamania - Faberlic
- Naturalny peeling wodorowy Natural Aqua Gel - Cure
- Maseczki do twarzy peel off - Be Beauty (nawilżająca - zielona, oczyszczająco - kojąca - niebieska, rozświetlająca - żółta)
Nawilżająca maseczka z arbuzem Love Nature - Oriflame
Żelowa maska o świetnej galaretkowatej konsystencji i bardzo przyjemnym zapachu arbuza. Wzbogacona naturalnym olejkiem z nasion arbuza. Po nałożeniu czułam delikatne szczypanie na skórze ale nie było to zbyt uciążliwe. Po dziesięciu minutach skóra była bardzo gładka i lekko zaczerwieniona, szczególnie na policzkach. Jednak to szybko minęło i dało się wyczuć, że skóra jest nawilżona. Niestety efekt krótkotrwały. Opakowanie wystarczyło na dwie aplikacje. Przeznaczona jest dla każdego rodzaju cery.
Witaminowa maska kiwi i awokado Vitamania - Faberlic
Skład: Aqua, Glycerin, Aloe Barbadensis
Leaf Juice, Hydroxyethyl Urea, Xanthan Gum, Betaine, Aluminum Starch
Octenylsuccinate, Panthenol, Polyacrylamide, C13-14 Isoparaffin,
Laureth-7, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Actinidia Chinensis Fruit
Extract, Sorbitol, Propylene Glycol, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil,
Alcohol, Hamamelis Virginiana (Witch Hazel) Water, Arnica Montana Flower
Water, Niacinamide, Thiamine Hcl, Tocopheryl Acetate, Retinyl
Palmitate, Retinyl Acetate, Biotin, Tocopherol, Sodium Dextran Sulfate,
Perfluorodecalin, Poloxamer 188, Perfluoropolymethylisopropyl Ether,
Allantoin, Luffa Cylindrica Fruit Powder, Triethanolamine, Disodium
EDTA, Ammonium Lactate, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Sodium
Sulfite, Diazolidinyl Urea, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben,
Propylparaben, Butylparaben, Parfum, Linalool, CI 19140, CI 42090, CI
77288.
Maseczka tkaninowa lifting z wyciągiem z granatu Juice Care Mix - Faberlic
Skład:
Tą maseczkę wspominam bardzo dobrze. Świetnie nawilżona o przyjemnym owocowym zapachu. Minus jest taki, że ciężko dopasować płat do twarzy, wydaje się być większy od innych dostępnych masek w płacie, jednak w tej kwestii poradziłam sobie. Działanie maseczki bardzo dobre lecz efektu liftingu nie zauważyłam. Na plus bardzo fajne nawilżenie skóry.
Witaminowa maska porzeczka i jeżyna Vitamania - Faberlic
Naturalny peeling wodorowy Natural Aqua Gel - Cure
Tych kilka małych, niepozornych saszetek leżało w szafce wśród zapasów i czekało na swoją kolej. Ostatnio trafiam na same buble w tej kwestii więc przyszedł czas na wykorzystanie tych próbeczek. Teoretycznie jest to peeling w żelu ale brak w nim jakichkolwiek drobinek. Naczytałam się o nim opinii, że bestsellerowy, że kochają go kobiety na całym świecie, a według statystyk w Japonii sprzedaje się co 16 sekund.
Produkt jest na bazie wody wodorowej, która ma bardzo silne działanie antyosydacyjne i złuszczające oraz naturalnych ekstraktach roślinnych, w tym aloe vera, ginko i rozmarynu.
Teraz wyobraźcie sobie, że rozprowadzacie go na swojej skórze, a pod palcami po kilku chwilach czujesz, że coś się zbiera i roluje. W pierwszej chwili zastanawiałam się co to jest i skąd się wzięło. To był martwy naskórek, który delikatnie schodził. Efekt? Wielkie WOOW! Skóra po takim krótkim masowaniu skóry była niesamowicie gładka, bez podrażnień i przesuszeń. Zakochałam się w tym peelingu.
Teraz wyobraźcie sobie, że rozprowadzacie go na swojej skórze, a pod palcami po kilku chwilach czujesz, że coś się zbiera i roluje. W pierwszej chwili zastanawiałam się co to jest i skąd się wzięło. To był martwy naskórek, który delikatnie schodził. Efekt? Wielkie WOOW! Skóra po takim krótkim masowaniu skóry była niesamowicie gładka, bez podrażnień i przesuszeń. Zakochałam się w tym peelingu.
Niestety kosmetyk do tanich nie należy bo jego cena to ok 150 zł za 250ml, w Polsce dostępny tylko w kilku drogeriach.
Maseczki do twarzy peel off - Be Beauty
Te maseczki kupiłam w Biedronce za grosze i nie spodziewałam się po nich za wiele. Skusiłam się na trzy rodzaje maseczek z pięciu dostępnych. Wszystkie sprawdziły się dobrzeale bez efektu wow. Bez problemu można było je ściągnąć, świetnie pachniały i iały kolory jak opakowania. Nawilżająca maska (zielona) nie pozostawia spektakularnych efektów ale dobre, a to już było dużo. Maska oczyszczająco - kojąca (niebieska) nie oczyszciła skóry na szóstkę ale na czwórkę z plusem. Natonmiast jeśli chodzi o żółtą rozświetlającą to efektu jako takiego nie zauważyłam.
To już wszystkie maseczki, które zużyłam w ostatnim czasie. Większość maseczek sprawdziły się na poziomie dobrym ale żadna z nich nie sprawiła, że miałabym ochotę do nich wracać poza rewelacyjnym peelingiem.
Znacie którąś z maseczek lub peeling Cure?
Nie znam jeszcze tych maseczkę ale jako iż uwielbiam maski to chętnie przyjrzę się też im
OdpowiedzUsuńMam w zapasach te maseczki Faberlic z serii Vitamania, ale jeszcze nie testowałam. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam testować maseczki, wiec to zbiór, który bardzo chętnie bym przygarnąła. 😊
OdpowiedzUsuńMaska porzeczka i jeżyna bardzo mnie zainteresowała.
OdpowiedzUsuńTrcohę tego nazbierałaś ;)
OdpowiedzUsuńZ chęcią przetestuję bo uwielbiam maseczki :)
OdpowiedzUsuńPo tylu maseczkach to 5 lat mlodsza jestes ;)
OdpowiedzUsuńHa ha :) chciałabym ;)
Usuńwonderful review dear, thanks for sharing, xo
OdpowiedzUsuńI love this post because I like masks a lot
OdpowiedzUsuńChyba nie skorzystam z rekomendacji, bo widze tylko jedną rzecz dla mnie - odkąd odkryłam maseczki w płachcie, nie używam innych bo jestem na to zbyt leniwa :D
OdpowiedzUsuńMaski w płachcie są fajne bo szybko można je nałożyć jednak ja lubię się nasmarować :D
Usuńmiałam arbyzową z Oriflame i mnie nie zachwyciła... znam lepsze...
OdpowiedzUsuńNo właśnie wśród takiego wyboru masek trudno znaleźć te najlepsze :)
UsuńCiekawe maseczki, akurat żadnej z nich jeszcze nie używałam aktualnie przeżuciłam się na te w płachcie są wygodne i szybsze w użytkowaniu co w przypadku młodej mamy bardzo się sprawdza. Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio robię sobie maseczkę sama. Białko kurze plus sok z ogórka . Jestem zadowolona. Dobrze czytać u Ciebie i zapoznać się z Twoim testem. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńCiekawe, muszę wypróbować :)
Usuńfajne te maseczki
OdpowiedzUsuńLubię maseczki, ale bez tych w płachcie i żelowych. Te z biedronki testowałam i też bez efektu wow. A peelingi uwielbiam. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ja najbardziej kubie stosowac glinki do buzi, kupuje wieksze opakowanie proszku i rozdrabniam z wodą :) ale jak mnie len zlapie to raz na jakis czas kupie sobie peel off
OdpowiedzUsuńMuszę zrobić zapas glinek bo już dawno nie miałam.
UsuńDraga Sylwia,
OdpowiedzUsuńInteresant segment feminin te preocupa. Apreciez asta.
Multumesc de vizita si calde imbratisari, Mia
Ciekawy wydaje się ten pelling wodorowy, tylko przy mojej wrażliwej skórze ryzyko jest trochę za drogie :D a zdarzały się już tzw. naturalne kosmetyki, które niestety mnie uczulały. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńCałkiem spora ilość maseczek :)
OdpowiedzUsuńNie znam żadnej z nich, u mnie zazwyczaj królują te oczyszczające no i peelingi :)
Duży wybór maseczek, awokado i kiwi musi być fajne :)
OdpowiedzUsuńO dziwo żadnej z nich nie znam :P Peelingu wodorowego też nie znam :/
OdpowiedzUsuńFiu fiu sporo tego,fajnie, że tak dokładnie wszystko opisałaś
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
Usuń..z przyjemnością przeczytałam Twoje uwagi dotyczące testowania.. bardzo rzadko stosowałam maseczki, nie potrzebowałam.. a jeśli już to tylko naturalne.. teraz jest mnóstwo jest przeróżnych maseczek i może warto sprobować?
OdpowiedzUsuń- pozdrawiam serdecznie :)
Nie miałam żadnej z tych maseczek. Ciekawa jestem jak sprawdziłaby się u mnie ta arbuzowa. :)
OdpowiedzUsuńMaseczki to cuda dla mnie i mojej cery 😁
OdpowiedzUsuńSame ciekawostki, u mnie jednak tylko glinki lub domowe maseczki ☺
OdpowiedzUsuńMaseczka z arbuzem musi mieć obłędny zapach...
OdpowiedzUsuńZapach faktycznie ma bardzo ładny :)
UsuńDużo tych maseczek 😀
OdpowiedzUsuńNie kojarzę żadnej z nich .
Peeling za to chętnie wypróbuję 😀
Pozdrawiam
Lili
Oh very interesting product darling
OdpowiedzUsuńxx
Ja też jestem maniaczką maseczek, ale tych jeszcze nie miałam :D
OdpowiedzUsuńJa po maseczkach bebeauty też dużo się nie spodziewam, ale powiedziałabym, że nie są najgorsze :)
Najbardziej zainteresował mnie naturalny peeling wodorowy! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
O maseczki z faberlic. Od dawna mam ochotę je wypróbować i chyba się skusze.
OdpowiedzUsuńUwielbiam maseczki. Musze się rozejrzeć za tymi be beauty :-)
OdpowiedzUsuńSporo tych maseczek udało Ci sie zrobić- sama jestem maseczkocholiczką :-)
OdpowiedzUsuńJa z maseczkami ostatnio na bakier :) Chyba już czas na jakieś solidne domowe spa :)
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego, ale nie lubię maseczek do twarzy. Zaraz po nałożeniu strasznie mnie denerwuje i odliczam czas tylko żeby to zmyć :P Zdecydowanie wole peeling i zwykły krem na noc :P
OdpowiedzUsuńMaseczki w formie galaretki nigdy nie miałam.
OdpowiedzUsuńNie znam żadnej z tych maseczek, ale każdą z nich, z chęcią bym wypróbowała :) Jestem zdeklarowaną Maseczkoholiczką, więc kosmetyków tego typu nie może zabraknąć w mojej pielęgnacji ;)
OdpowiedzUsuńW pierwszej chwili najbardziej zaciekawiła mnie ta maseczka z arbuzem ale szkoda ze efekt krótkotrwały :(
OdpowiedzUsuńJa ostatnio sięgam po maseczki z ISANA - bardzo fajne. :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że maseczki stosuję może z raz w tygodniu...to chyba za mało, co?;) Fajny przegląd. I mimo, że szału nie zrobiły, to i tak dobrze się czytało:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Wow:D ja chyba tyle różnych maseczek nie wypróbowałam przez ostatni rok:)
OdpowiedzUsuńŚwietne zestawienie. Uwielbiam maseczki, przyda się :)
OdpowiedzUsuńW przeciwieństwie do Ciebie nie jestem miseczkową fanatyczką, jedynie dwa razy do roku u kosmetyczki jestem w stanie wyleżeć spokojnie z czymś nałożonym na twarz ;) Ostatnio przekonałam się do żelowych płatków pod oczy, to działa! Za to miałam kilka japońskich kosmetyków ( dobrze jest mieć przyjaciółkę z kraju kwitnącej wiśni ) i wszystkie, absolutnie wszystkie te kosmetyki są rewelacyjne! Nie dziwię się, że zakochałaś się w peelingu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńW przeciwieństwie do Ciebie nie jestem maseczkową fanką. Dwa razy do roku jestem w stanie wyleżeć z maseczką na twarzy podczas wizyty u kosmetyczki i to nieomal wszystko. Ostatnio przekonałam się do żelowych płatków pod oczy, to działa! Miałam za ro różne japońskie kosmetyki ( jak dobrze jest mieć przyjaciółkę z kraju kwitnącej wiśni) i wszystkie były absolutnie rewelacyjne! Nie dziwię się, że zakochałaś się w japońskim peelingu, pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńMaseczkę z granatem chętnie sama bym nałożyła i wypróbowała.
OdpowiedzUsuń