8/2025
Twórczość Ewy Przydrygi poznałam już wcześniej za sprawą "Topieliska"- książki, o której swego czasu było naprawdę bardzo głośno. Skuszona licznymi zachwytami sięgnęłam po nią, ale... nie wywarła na mnie większego wrażenia. Ot, kolejny thriller, w którym akcja rozwijała się zbyt wolno, a napięcie nie osiągnęło właściwego poziomu. Mimo to postanowiłam dać autorce drugą szansę i sięgnęłam po "Równonoc" - tytuł równie mocno zachwalany. Jakie są moje wrażenia po lekturze? Zapraszam do recenzji.
Opis z okładki:
Justyna od lat zmaga się z poczuciem winy - jako dziecko, przez swoją nieuważność, straciła siostrę. W dorosłym życiu nie potrafi uporać się z wyrzutami sumienia, dlatego dołącza do grupy terapeutycznej dla osób cierpiących na nietypowe fobie. Spotkania prowadzi ekscentryczny doktor Werner, którego kontrowersyjne metody budzą w pacjentach niepokój. Pewnej burzowej nocy terapeuta ginie w tajemniczych okolicznościach. Wypadek... czy może morderstwo, które miało uwolnić kogoś od traumy?
Trzy lata później przeszłość ponownie upomina się o Justynę...
Powieść rozpoczyna się dramatycznym wypadkiem, w którym ginie Milena - siostra Justyny. Od tamtej pory kobieta przez ponad dwadzieścia lat nie potrafi uporać się z poczuciem winy. Terapia wydaje się dla niej ostatnią nadzieją w odzyskaniu spokoju. W grupie poznaję osoby, które również dźwigają ciężar przeszłości i własne demony.
Sześciomiesięczna terapia kończy się trzydniowym wyjazdem do ośrodka wypoczynkowego. Jednak to co miało pomóc w zamknięciu trudnych rozdziałów życia, przeradza się koszmar. Kiedy w burzową noc dochodzi do tragicznego wypadku, w którym ginie terapeuta, nikt nie mówi głośno, że mogło to być coś więcej niż nieszczęśliwy zbieg okoliczności.
Fabuła prowadzona jest dwutorowo - śledzimy wydarzenia sprzed trzech lat, gdy grupa była poddawana terapii, oraz teraźniejszość, w której śmierć ponownie zbliża się do Justyny. Akcja rozwija się powoli, ale wciąga od pierwszych stron. Atmosfera niepewności, mnożące się pytania i duża liczba podejrzanych sprawiają, że trudno oderwać się od lektury.
Zakończenie? Świetnie poprowadzone. Nie miałam jednej konkretnej teorii co do tożsamości sprawcy, a finalne rozwiązanie, choć może nie było wbijające w fotel, zdecydowanie mnie usatysfakcjonowało.
Ta książka przekonała mnie, że warto wrócić do twórczości Ewy Przydrygi - "Perseidy" już zamówione
Zamówiłam już kolejną książkę autorki "Perseidy"
Autor: Ewa Przydryga
Gatunek: thriller psychologiczny
Wydawnictwo: Literackie
Ilość stron: 352
Data wydania: 11 września 2024
Ta książka już czeka na mojej półce. Bardzo cenię sobie prozę autorki.
OdpowiedzUsuńMam w planach.
OdpowiedzUsuńBędę miała ją na uwadze.
OdpowiedzUsuńLubię thrillery psychologiczne, a skoro tak zachwalasz, może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńThriller psychologiczny to nie do końca moja bajka,ale Twoja recenzja wzbudziła moje zainteresowanie tą książkę. Zastanowię się 🙂
OdpowiedzUsuńTeż mam w planach, pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńIntrygujący wątek... będę miała tytuł na uwadze:)
OdpowiedzUsuń