7/2025
Z twórczością Pana Michała miałam okazję zapoznać się już wcześniej. "Zanckula" - opowiadania widziane z perspektywy małego Michasia - pozytywnie mnie zaskoczyły i sprawiły, że miałam ochotę na więcej. Tak właśnie w moje ręce trafiła książka "Najdłuższy rejs". O czym opowiada i jakie wrażenie na mnie zrobiła? Zapraszam do lektury recenzji.
Opis z okładki:
"Najdłuższy rejs" to zbiór dwudziestu trzech opowiadań - wspomnień autora z czasów, gdy jako inżynier mechanik okrętowy służył na różnych jednostkach. Jakie przygody spotkały go podczas tych podróży? Nie zabrakło momentów pełnych humoru, ale i kilku niepokojących sytuacji. Pan Michał piszę w taki sposób, że czytelnik ma wrażenie, jakby sam znajdował się w opisywanych miejscach i przeżywał te historie razem z autorem.
Opowiadania są krótkie i treściwe. Może nie do końca trafiają w moje literackie upodobania, bo tematyka okrętów nigdy mnie szczególnie nie interesowała - choć urodziłam się i wychowałam się nad morzem, a przez cztery lata nosiłam mundurek marynarski w szkole (i nie, nie uczyłam się na marynarza). Moim ulubionym opowiadaniem było chyba "Krem Nivea", jednak to opisujące niespodziewaną paczkę rozbawiło mnie najbardziej.
Choć nie jestem fanką marynistycznych opowieści, muszę przyznać, że książka "Najdłuższy rejs" pozytywnie mnie zaskoczyła. Autor w lekkim, pełnym humoru stylu przybliża realia życia na statku, tworząc barwne i wciągające historie. To lektura, która może przypaść do gustu nie tylko miłośnikom morza.
Autor: Aleksander Michał Majewski
Gatunek: opowiadania
Wydawnictwo: Ridero
Ilość stron: 174
Data wydania: 3 kwietnia 2022
To nie do końca lektura dla mnie, ale wiem, komu będzie się podobała.
OdpowiedzUsuńNie lubię opowiadań, ale zbiór tego typu bardzo kusi. Czytałam już "Znaczy Kapitan", czy "Metacentrum" i temat mnie interesuje.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za zbiorami, ale jeśli okazja się nadarzy, to przeczytam :-) .
OdpowiedzUsuńDla miłośników okrętów i rejsów na pewno książka się spodoba.
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że autor spisła swoje wspomniania. Takie książki są niezwykle cenne.
OdpowiedzUsuńChętnie bym je przeczytała. Z morzem nie mam nic wspólnego, ale może właśnie dlatego, że to tak obcy mi temat, ciekawi mnie relacja z pierwszej ręki.
OdpowiedzUsuńNo proszę, jako córka marynarza jestem zainteresowana tą książką :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że książka mogłaby mi się spodobać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Też okręty to nie mój klimat ;D
OdpowiedzUsuńMiłego dnia :)
Angelika
Lubię opowiadania i myślę, że ta książka mogłaby mi się spodobać...
OdpowiedzUsuń