środa, 19 lutego 2025

Równonoc. Ewa Przydryga - recenzja książki.

 8/2025

Twórczość Ewy Przydrygi poznałam już wcześniej za sprawą "Topieliska"- książki, o której swego czasu było naprawdę bardzo głośno. Skuszona licznymi zachwytami sięgnęłam po nią, ale... nie wywarła na mnie większego wrażenia. Ot, kolejny thriller, w którym akcja rozwijała się zbyt wolno, a napięcie nie osiągnęło właściwego poziomu. Mimo to postanowiłam dać autorce drugą szansę i sięgnęłam po "Równonoc" - tytuł równie mocno zachwalany. Jakie są moje wrażenia po lekturze? Zapraszam do recenzji.


Opis z okładki:


 Justyna od lat zmaga się z poczuciem winy - jako dziecko, przez swoją nieuważność, straciła siostrę. W dorosłym życiu nie potrafi uporać się z wyrzutami sumienia, dlatego dołącza do grupy terapeutycznej dla osób cierpiących na nietypowe fobie. Spotkania prowadzi ekscentryczny doktor Werner, którego kontrowersyjne metody budzą w pacjentach niepokój.  Pewnej burzowej nocy terapeuta ginie w tajemniczych okolicznościach. Wypadek... czy może morderstwo, które miało uwolnić kogoś od traumy?
Trzy lata później przeszłość ponownie upomina się o Justynę...


Powieść rozpoczyna się dramatycznym wypadkiem, w którym ginie Milena - siostra Justyny. Od tamtej pory kobieta przez ponad dwadzieścia lat nie potrafi uporać się z poczuciem winy. Terapia wydaje się dla niej ostatnią nadzieją w odzyskaniu spokoju. W grupie poznaję osoby, które również dźwigają ciężar przeszłości i własne demony. 
Sześciomiesięczna terapia kończy się  trzydniowym wyjazdem do ośrodka wypoczynkowego. Jednak to co miało pomóc w zamknięciu trudnych rozdziałów życia, przeradza się koszmar.  Kiedy w burzową noc dochodzi do tragicznego wypadku, w którym ginie terapeuta, nikt nie mówi głośno, że mogło to być coś więcej niż nieszczęśliwy zbieg okoliczności. 
Fabuła prowadzona jest dwutorowo - śledzimy wydarzenia sprzed trzech lat, gdy grupa była poddawana terapii, oraz teraźniejszość, w której śmierć ponownie zbliża się do Justyny. Akcja rozwija się powoli, ale wciąga od pierwszych stron. Atmosfera niepewności, mnożące się pytania i duża liczba podejrzanych sprawiają, że trudno oderwać się od lektury.
Zakończenie? Świetnie poprowadzone. Nie miałam jednej konkretnej teorii co do tożsamości sprawcy, a finalne rozwiązanie, choć może nie było wbijające w fotel, zdecydowanie mnie usatysfakcjonowało. 
Ta książka przekonała mnie, że warto wrócić do twórczości Ewy Przydrygi - "Perseidy" już zamówione
Zamówiłam już kolejną książkę autorki "Perseidy"

Autor: Ewa Przydryga
Gatunek: thriller psychologiczny
Wydawnictwo: Literackie
Ilość stron: 352
Data wydania: 11 września 2024

7 komentarzy:

  1. Ta książka już czeka na mojej półce. Bardzo cenię sobie prozę autorki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię thrillery psychologiczne, a skoro tak zachwalasz, może się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Thriller psychologiczny to nie do końca moja bajka,ale Twoja recenzja wzbudziła moje zainteresowanie tą książkę. Zastanowię się 🙂

    OdpowiedzUsuń
  4. Też mam w planach, pozdrawiam .

    OdpowiedzUsuń
  5. Intrygujący wątek... będę miała tytuł na uwadze:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze i odwiedziny mojego bloga :)
Każdego z komentujących odwiedzę na pewno :)