wtorek, 2 lipca 2024

Cienie eteru. Nikoletta Grams - recenzja książki.

 28/2024

Sięgacie częściej po książki znanych, lubianych autorów czy po debiuty? Z racji swojej pracy często sięgam właśnie po debiuty i jeśli są dobre kupuje do naszej biblioteki i polecam naszym czytelnikom. Chociaż tu też jest różnie bo nie każdy chce po taki debiut sięgać ale zdanie "proszę spróbować, czytałam i naprawdę był dobry" często ich przekonuje ;)
Ostatnio w moje ręce wpadła książka "Cienie eteru" Nikoletty Grams, bardzo zaciekawił mnie opis.  Jak moje wrażenia po lekturze? Czytajcie dalej.


Opis z okładki:


Charles Miller to nasz główny bohater. Policjant przed trzydziestką. Jest w tej chwili na zakręcie życiowym, nie potrafi sobie poradzić ze śmiercią ukochanej, która zginęła w tragiczny sposób. Charles jest w ciężkiej depresji, odciął się od wszystkich i jedyne co sprawia mu teraz przyjemność to alkohol. Jednak w miasteczku Riverrock dzieje się coś co porusza wszystkimi łącznie z Charlesem. Zaginęła córka znanego milionera. Niestety w jeziorze zostają odnalezione jej zwłoki. Ciało pokryte jest dziwnymi symbolami. Miller postanawia odnaleźć mordercę jednak nie będzie tak łatwo ponieważ morderca nie ma zamiaru poprzestać na jednym morderstwie. Dodatkowo wciąga Charlesa w swoją grę poprzez listy, które mu wysyła. Kto jest mordercą i co ma z tym wszystkim Charles Miller i jego tajemnicza przeszłość.
 



Nikoletta Grams stworzyła świetną fabułę do ciekawego kryminału. Morderstwo córki milionera, tajemnicze symbole na ciałach i wiele, wiele tajemnic. To wszystko sprawiło, że powieść "Cienie eteru" stały się mroczną powieścią. Jak na debiut to naprawdę wyszło świetnie. Jednak mam do książki takie swoje małe "ale..." 
Czegoś mi tu zabrakło i chyba było to zaskoczenie. Z jednej strony łatwo było się domyślić kto może za tym stać pomimo wielu tropów podstawianych przez autorkę. Jednak to zakończenie nie jest też do końca takie oczywiste bo zostawia pole do interpretacji i wysunięcia swoich wniosków. Myślę, że tu mogłaby rozwinąć się ciekawa rozmowa.
Jestem tego typu czytelnikiem, że lubi kiedy w książce można doszukać się realnych miejsc i zobrazować sobie je w myślach albo nawet i na mapie. Tu jednak niestety autorka dosyć pobieżnie pokazała miejsce, w którym dzieje się akcja. Mamy miasteczko Riverrock, opera St. Juliet, mamy informacje o jakichś klifach i w zasadzie to wszystko. Jakie to większe miasto? Nie wiem bo niestety nie znalazłam w wyszukiwarce ani miasta ani opery o takiej nazwie i szkoda.
Minusem były bardzo rozciągnięte opisy uczuć Charlesa, który owszem były potrzebne by uzmysłowić sobie w jakim stanie znajduje się nasz główny bohater jednak było ich zbyt dużo.

Podsumowując patrząc na książkę jako na debiut była naprawdę dobra i autorka ma naprawdę duży potencjał na świetną autorkę dobrych kryminałów. Jako wielka fanka tego gatunku czułam się trochę przytłoczona ilością opisów, a zakończenie nie wbiło mnie w fotel. Mimo wszystko na pewno sięgnę po kolejną książkę autorki.


Autor: Nikoletta Grams
Gatunek: kryminał
Wydawnictwo: Novae Res
Ilość stron: 392
Data wydania: 27 maja 2024

17 komentarzy:

  1. Bardzo lubię tego typu kryminały więc może się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię takie udane debiuty. Chętnie się skuszę na tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię sięgać po debiuty, można też im wiele wybaczać...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciężko mi się czyta kryminały i chyba żadna lektura tego nie zmieni :/ Natomiast cieszę się, że mimo przytłaczającej otoczki tego debiutu, nie skreślasz autorki :) Daj znać, jeśli tylko uda Ci się przeczytać kolejką książkę autorki :) Serdecznie Cię pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Wydaje się, że to ciekawa książka. Zwłaszcza, że główny bohater jest po przejściach :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Widzę, że spodobała Ci się ta historia, choć autorka mogła kilka spraw dopracować. Czyli jest szansa, że sięgniesz po kolejną jej książkę?

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję za recenzję.
    Ja na razie mam tyle pozycji do przeczytania, że raczej nie skorzystam z tej propozycji.
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  8. Opisy psychiki bohaterów akurat lubię, ale zaskakujące zakończenie jednak byłoby większym plusem. Może dam szansę jeśli będę miała okazję.
    Jeśli zaś chodzi ogółem o czytanie, to jestem zdania, że klasyki nieżyjących już autorów z biblioteki, żyjących kupować, a debiutom dawać szansę jak najczęściej w którykolwiek sposób hehe :). Sięgam po naprawdę różne książki niezależnie od dotychczasowego dorobku autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja nie mam szczepionych preferencji czy to autor którego znam czy debiutant. Raczej kieruje się gatunkiem który lubię i kryminały są u mnie na ostatnim miejscu. Ale po Twojej recenzji nie mówię nie 😉
    Serdecznie pozdrawiam 😘

    OdpowiedzUsuń
  10. Czasem sięgam po książki debiutujących autorów. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Sięgam do debiuty, gdy książka ma dobre opinie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. So great to know! I work at the library and sometimes, I find great new reads, but sometimes not. So glad to see your review. It seems many American thrillers just aren't that thrilling as I had hoped. Some of it can be rather on the silly side when I thought it would be much more of a hunting mystery.

    OdpowiedzUsuń
  13. What a wonderful job. You must have so many to research. Thanks for the post. All the best to your blog.

    OdpowiedzUsuń
  14. witam Sylwio🧡

    dziękuję za świetną recenzję, lubię dobre kryminały.. zainteresowałaś mnie tą książką.. chętnie po nią sięgnę 😊

    - pozdrawiam Cię najserdeczniej, życzę dobrych dni i pięknych chwil🥰🍀🌞💚😘

    OdpowiedzUsuń
  15. Dla mnie nie ma znaczenia jakiego autora czytam książkę. Jeśli mi się spodoba opis i okładka ;), to czytam :).

    OdpowiedzUsuń
  16. Raczej czekam na nowości swoich ulubionych autorów, ale czasem, zachęcona właśnie przeczytaną recenzją sięgam po debiuty literackie...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze i odwiedziny mojego bloga :)
Każdego z komentujących odwiedzę na pewno :)