wtorek, 11 sierpnia 2020

Witamy w Ballyfrann. Deirdre Sullivan - recenzja książki.

 35/2020

Ostatnio w moje ręce, a w zasadzie syna wpadła książka "Witamy w Ballyfrann" autorstwa Deirdre Sullivan. Jakie wrażenia wywarła książka na mnie i moim jedenastoletnim synu? Zapraszamy na recenzję. 

Opis z okładki:

Catlin i Madeline to bliźniaczki, które przenoszą się do małego miasteczka Ballyfran. To nie jest jedno z tych spokojnych miejsc o którym większość marzy. Ballyfran to miejsce, które cieszy się złą sławą. W położonym daleko na górskim odludziu miasteczku znajduje się stare zamczysko, a w nim szkoła. To właśnie tu trafiają dziewczęta. Miejsce jest przerażające, a pogłoski o ginących dziewczętach dodają temu miejscu większej grozy.  Co czeka Catlin i Madeline w tym miejscu? No właśnie...nie to co myślicie, a może jednak się domyślacie?

Bliźniaczki bardzo się zmieniają po przeprowadzce do tego dziwnego i tajemniczego miejsca. Jedna z nich znajduje miłość, a druga odkrywa tajemnicze i potężne moce, o których do tej pory nie miała pojęcia. W książce pojawiają się czary i złe moce. Ukazują się duchy i złe demony. Siostry muszą się chronić jeśli chcą przeżyć w tym dziwnym miejscu.
Książkę podsunęłam mojemu jedenastoletniemu synowi, który uwielbia fantastykę. Nie czytałam jej przed nim. Okazało się, że w książce znalazły się drastyczne momenty. Jak na nie zareagował mój syn? "Były momenty straszne i przerażające ale mogło być gorzej". Książkę przeczytałam sama dopiero później i faktycznie nie jest źle jednak ciarki po plecach przechodzą nie raz. 
Książka "Witamy w Ballyfran" ma swój specyficzny klimat, jest nieco dziwna i ciężko stwierdzić jednoznacznie czy książka mi się spodobała czy nie. Syna zdanie "była fajna i ok jednak to nie jest to co lubię w książkach" 
Po książkę mogą sięgnąć fani fantastyki jednak ostrzegam by przygotować się na specyficzny styl autorki i dosyć powolną akcję oraz rozkapryszoną bliźniaczkę. Reszta jest jak najbardziej na plus, szczególnie sam pomysł fabuły.
 
 
 
Autor: Deirdre Sullivan
Tłumaczenie:Andrzej Goździkowski
Gatunek: fantastyka
Wydawnictwo: IUVI
Ilość stron: 368
Data wydania:29 lipca 2020
Książkę można kupić na stronie w promocyjnej cenie.
 
Książkę zgłaszam do wyzwania Olimpiada Czytelnicza. 
 
 
Co myślicie o tej pozycji? Macie ochotę sięgnąć po tą książkę i wybrać się do Ballyfrann?

16 komentarzy:

  1. Nie lubię fantastyki i paranormalnych wątków, więc po książkę nie sięgnę, ale fabuła wydaje się obiecująca.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm ten dziwny klimat jest dla mnie intrygujący. Zapisuję sobie jej tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  3. Sama nie wiem, czy mam ochotę, brzmi trochę oklepanie, ale jednak nie do końca. Nię będe uciekała, gdy gdzieś ją zobaczę ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdybym była odrobinkę młodsza, pewnie bym po tą książkę sięgnęła ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie przepadam za fantastyką, ale mimo to książka wydaje się ciekawa ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaciekawił mnie te opis z chęcią po nią siegne :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fantastyka to zupełnie nie mój gatunek, więc na pewno nie sięgnę po tę książkę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie przepadam za fantastyka wiec to książka raczej niestety nie dla mnie

    OdpowiedzUsuń
  9. Mnie już sama Twoja recenzja przeraża, super napisana, książka mi nieznana, ale jakoś już poczułam niepokój. hehe :D Pozdrawiam serdecznie Ciebie i syna. :)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Może kiedyś, bo trochę intryguje mnie specyficzny styl autorki, o którym wspominasz. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubię paranormalne wątki,więc może kiedyś po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciekawe co moi synowie powiedzieliby o tej książce? 😁

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja osobiście takich książek nie czytam, jestem jednak ciekawa czy mój syn by ją przeczytał :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze i odwiedziny mojego bloga :)
Każdego z komentujących odwiedzę na pewno :)