Nie raz pisałam jakie mam trudne do ujarzmienia włosy i w zasadzie bez suszarki i szczotki, a dodatkowo bez prostownicy nie ma co marzyć o ułożonej fryzurze. Ostatnio moje włosy są w słabszej kondycji, a już jakiś czas temu na zakupach w Lidlu udało mi się trafić na szczotkę, którą chciałam kupić od dawna. Jak sprawdziła się na długich i grubych włosach? Czytajcie.
Opis produktu z opakowania:
Szczotka do wygładzania włosów
- 2 w 1: szczotka do włosów i prostownica
- układa włosy w kilka minut
- wysokiej jakości włosie z ceramiczną powłoką prostuje włosy jednym pociągnięciem
- bardzo szybkie nagrzewanie dzięki elementowi PTV
- zakres temperatury między 100 - 180 °C (w odstępach 10 °C)
- wyłączanie bezpieczeństwa po 45 minutach
- obrotowy przegub kabla (365 °) oraz pętelka do zawieszenia
- łatwa obsługa z wyświetlaczem LED do wskazywania temperatury
- pobór mocy 50W
- długość kabla: ok.190 cm.
Zacznę od tego, że szczotkę kupiłam na promocji bo nie byłam pewna czy poradzi sobie z moimi włosami. Cena promocyjna to około 20 - 25 zł (standardowo kosztuje 50,00 zł). Moje wahania co do zakupu były spowodowane zakresem temperatury 180 °C to minimalna temperatura w prostownicy i nie radzi sobie z moimi włosami, a tu to był maks.
Szczotka wykonana jest z plastiku ale cała jest powleczona gumowym tworzywem. Ząbki szczotki są ceramiczne, w każdym razie twarde. Wszystkie inne zalety są w opisie więc nie będę ich już tu powtarzać.
Przejdę do działania. Szczotka naprawdę działa i świetnie radzi sobie z moimi włosami. Używam ją na maksymalnej temperaturze. Włosy w zasadzie w kilka minut są rozczesane, ułożone i wyprostowane, a nawet dosuszone przy skórze głowy. Prawdę mówiąc nie sądziłam, że aż tak dobrze sobie poradzi.
Dodam tu jeszcze dwa minusy. Szczotkę powinniśmy zacząć używać aż nagrzeje się całkowicie czyli temperatura na wyświetlaczu przestanie migać. No i tu musimy naprawdę trochę się naczekać. Nie wiem ile dokładnie bo nigdy nie mierzyłam ale na pewno jest to powyżej minuty dlatego rano układając włosy, szczotkę włączam wcześniej. No i bardzo długo też stygnie. To są minusy, które można przeskoczyć i nie są zbytnio uciążliwe.
Nagrałam dla Was specjalnie filmik gdzie widać jak działa szczotka na włosach. W zasadzie tyle czasu zajmuje ułożenie włosów ze szczotką SilverCrest ile trwa filmik. Pozostało tylko przeciągnięcie włosów z tyłu ;)
Jak podoba się Wam efekt? A może ktoś z Was używa tej szczotki?
Nie prostuję włosów, wręcz odwrotnie :)
OdpowiedzUsuńNie mam jej, ale mam już na nią chęć, dzięki Tobie:).
OdpowiedzUsuńmam taką szczotke w domu i o wiele bardziej lubie ją od prostownicy serio :D
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że istnieje taka szczotka:) A widzę, że fajnie poradziła z rozczesaniem i wygładzeniem Twoich włosów. Ciekawy produkt. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJa mam takie proste włosy, że nie potrzebuję żadnej szczotki.
OdpowiedzUsuńKupiłam ją mojej siostrze na prezent i jest bardzo zadowolona.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o niej sporo dobrego, ale sama jej nie używałam :)
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt, ale moje włosy i tak są proste :D
OdpowiedzUsuńJa mam proste włosy. A odkąd je skróciłam, to w ogóle na e mam problemu z nimi, ale czasem prostuje włosy, jak gdzieś się wybieram. Za to siorka ma gęste włosy i ciągle je prostuje, więc chyba polecę jej tę szczotkę.
OdpowiedzUsuńCóż, post dla Pań, ja fryzjera odwiedzam co miesiąc - półtora :-) .
OdpowiedzUsuń