W tym roku poprawiłam się i na bloga wróciły kosmetyki ;) dziś o kremie Face Boom. Przez ostatni rok zauważyłam jak bardzo zmieniła się moja cera z mieszanej na suchą, a nawet przesuszoną. Po jakimś czasie intensywnej pielęgnacji udało się ją doprowadzić do normalnego stanu, jednak bardzo przeszkadzało mi świecenie skóry na czole. W ostatnich kilku miesiącach towarzyszył mi krem matująco - detoksykujący na dzień i na noc do cery mieszanej i tłustej. Jak się sprawdził? Zapraszam do czytania.
Opis z opakowania:
Krem poleciła mi ekspedientka w drogerii. Opakowanie i opis kremu naprawdę zachęcały, a do tego cena w promocji. Jak widzicie na zdjęciach śliczne różowe opakowanie z błyszczącym dodatkiem, a krem w poręcznej tubce. Minus jest taki, że ciężko przeczytać co jest napisane na opakowaniu, naprawdę bolą oczy ale to da się przeżyć. Zapach kremu cudowny i naprawdę intensywny. Konsystencja kremu rzadka i kilka razy zdarzyło się, że podczas porannego malowania wylądował na spodniach. Jednak to są małe minusy, na które naprawdę można przymknąć oko. Najważniejsze jest działanie.
Krem posiada 99% składników pochodzenia naturalnego więc powinien być idealny. Tu pełny skład:
Pierwsze dwa, może nawet trzy tygodnie byłam zachwycona. Po 8 godzinach skóra była nadal matowa i gładka, a makijaż wyglądał jak przed chwilą nałożony. Jednak po tym czasie moja skóra zaczęła się buntować, była podrażniona i przesuszona. Moja znamię wręcz mnie bolało. Co prawda na noc używałam krem intensywnie nawilżający ale widocznie to było za mało dla mojej skóry. Myślę, że krem byłby idealny do cery tłustej do mojej na dłuższą metę niestety się nie sprawdził, a naprawdę szkoda bo zapowiadał się świetnie.
Co myślicie o tym kremie? Skusilibyście się czy raczej nie? A może znacie i używacie inne kosmetyki tej firmy?
Nie słyszałam o tym kremie i raczej się na niego skuszę.
OdpowiedzUsuńNie jest on dla mojej skóry, ale nie polecałabym go także dla tłustej cery. Przesuszona skóra reaguje zwiększonym łojotokiem, czarno to widzę ;)
OdpowiedzUsuńPolecę znajomym Paniom :) Pozdrawiam Sylwio. Ja tradycyjnie kremy Nivea raczej :)
OdpowiedzUsuńPosiadam cere sucha. Ale kurcze ich produkty mnie kusza i chyba cos sobie od nich kupie w końcu
OdpowiedzUsuńBardzo mnie on zaciekawił. W sumie mam całą serię, ale bez tego.
OdpowiedzUsuńThanks for your review:)
OdpowiedzUsuńMam tłustą cerę, więc mogłabym go przetestować.
OdpowiedzUsuńMam peeling enzymatyczny od nich, jest świetny :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze styczności z tą marką. Mam mieszaną i kremy muszę bardzo uważnie dobierać. Moja skóra też potrafi się buntować. :(
OdpowiedzUsuńMiałam wersję nawilżającą i była.. taka sobie :D Niby nie zła, ale szału nie było, też raczej lekka i słabiej nawilżająca.
OdpowiedzUsuńMiałam serum tej marki i bylo genialne :) Szkoda, ze ten krem Cie nie powalił ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nic nie miałam tej marki :)
OdpowiedzUsuńPamiętam, że swego czasu był spory szał na tę markę, ja jednak jak do tej pory miałam jedynie jedną maseczkę z ich asortymentu, ale nie sprawdziła się u mnie rewelacyjnie, więc jakoś aktualnie nie czuję potrzeby sprawdzania kolejnych kosmetyków. Może przy jakiejś okazji :)
OdpowiedzUsuńNa tę markę jest teraz ogromny boom, ale recenzje bardzo wyważone. Nie miałam nic z ich asortymentu, na ten krem raczej się nie zdecyduję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)