52/2025
Zastanawialiście się kiedyś, jak wygląda życie w innych religiach? Ja bardzo często. Kiedy tylko mam okazję zgłębić wiedzę na ten temat, chętnie to robię. W taki właśnie sposób trafiła do mnie książka "Jak rozbiłam szkło. Moje dorastanie wśród Świadków Jehowy" Tuli Topa.
A więc jak wygląda codzienność Świadków Jehowy? Jeśli jesteście ciekawi zapraszam na recenzję.
Opis z okładki:
Jak to jest przez prawie trzydzieści lat nie obchodzić urodzin? Nie nosić spódniczek krótszych niż za kolano, długich kolczyków czy wyrazistego makijażu? Jak to jest, gdy nie możesz wyrazić własnego zdania, nawet wtedy gdy wiesz, że masz stuprocentową rację? Posłuszeństwo staje się priorytetem.
No właśnie - ja nie potrafię sobie wyobrazić, że radość mogłaby być uznana za grzech. A tak właśnie wyglądało życie Tuli wśród Świadków Jehowy.
"Stale mi przypominano, że świat zewnętrzny jest zły i skażony, że szczęście dają jedynie duchowe postępy, a każde odstępstwo od zasad Jehowy to grzech."
Ta książka mnie zszokowała. Każdy rozdział, każde zdanie było tak mocne, że chwilami ciężko było mi to czytać. Czy to religia czy już sekta? Manipulacja od najmłodszych lat. Wiele zakazów i zero przyjemności. Przypomnijcie sobie swój czas dorastania - wyjścia z przyjaciółmi na dyskotekę, wspólne zakupy, głośny śmiech i beztroska? Tulia tego nie doświadczyła jako córka starszego, który musiał dawać przykład innym, a wraz z nim jego rodzina.
Czy jest coś co mnie szczególnie zaskoczyło? Chyba wszystko! Coś tam wiedziałam o tej religii, ale że jest aż tak rygorystyczna? Że kobieta ma być posłuszna swojemu ojcu, a później mężowi? Że nie może wyrazić swojego zdania, bo kobiety nie mają prawa? To było naprawdę szokujące.
Tak samo jak zakaz obchodzenia urodzin, świąt i wszelkich uroczystości poza tymi uznawanymi przez Świadków Jehowy.
Tych przykładów mogłabym podawać mnóstwo: zakaz czytania książek, w których jest przemoc, tematy związane z seksualnością czy nawet mowa o magii - to wszystko uznawane było za grzech!
No i jeszcze głoszenie po domach - to nie przywilej, a obowiązek!
Gdyby Tulia nie odeszła z tego środowiska i nie opowiedziała o tym, co przeżyła, wielu z nas wciąż żyłoby w przekonaniu, że to po prostu jedna z wielu religii.
"Jak rozbiłam szkło. Moje dorastanie wśród Świadków Jehowy" Tuli Topa to jedna z tych lektur, które otwierają oczy i zostają w głowie na długo. Skłania do zadania sobie pytania, gdzie kończy się wiara, a zaczyna zniewolenie. Polecam ją każdemu, kto chce zrozumieć, jak cienka potrafi być ta granica i jak trudne może być dorastanie w świecie pełnym zakazów i nakazów.
Autor: Tulia Topa
Gatunek: biografia
Wydawnictwo: Znak
Ilość stron: 336
Data wydania: 10 września 2025
oo z chęcią sięgnę po tę książkę, bardzo ciekawe to wszystko
OdpowiedzUsuńNie czytałam książki, tylko fragmenty i wywiad z dziewczyną i byłam po prostu wstrząśnięta. Okropności, pranie mózgu... cała książka to chyba nie na moje nerwy, ale dziewczynę podziwiam za odwagę i determinację!
OdpowiedzUsuńCzuję, że i mnie zszokuje ta książka. Czeka już na mojej półce na swoją kolej.
OdpowiedzUsuńNa pewno można dowiedzieć się wiele o tym odłamie religijnym. Ja nie uważam, by Jehowi było religią, raczej sektą, gdyż zbyt mocno ingerują w decyzje, pozbawiają wolnej woli. Szczególnie mnie bulwersuje, że zabrania transfuzji krwi.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o nich wiele i nie mam dobrego zdania. Chłopak mojej koleżanki z technikum był świadkiem Jehowy i cudem się z tej sekty wyrwał. Coś okropnego że można tak ludzi zniewolić. I jeszcze ten zakaz przetaczania krwi w momencie gdy człowiek tego potrzebuje. Istny absurd. Myślę że to książka warta przeczytania. Trzeba znać zagrożenia. Pozdrawiam Cię Sylwio.
OdpowiedzUsuńUwielbiam literaturę faktu więc z pewnością i ta pozycja przypadłaby mi do gustu:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)