piątek, 11 września 2020

Kuna za kaloryferem. Adam Wajrak, Nuria Selva Fernandez - recenzja książki.

 40/2020

 Dziś trochę inaczej, bo książka dla młodszych chociaż nie tylko. Powiedzcie sami, kto nie kocha zwierząt? Chyba nie ma takich osób. Oczywiście mamy swoje fobie i możemy nie cierpieć pająków, myszy, robaków czy innych stworzeń.  Jednak czy nie przyszło Wam chociaż raz do głowy by dać schronienie małemu jeżowi lub słodkiemu wróbelkowi, który nie umie jeszcze latać? Na pewno taka myśl przeszła Wam przez głowę.  Autorom książki "Kuna za kaloryferem" taka myśl nie tylko zaświtała w głowie ale również wprowadzili ją w życie i od tej pory ich dom stał się również schronieniem dla wielu zwierząt. 
 Zapraszam na recenzję książki "Kuna za kaloryferem"
 

Opis z okładki:


W książce "Kuna za kaloryferem" znajdziemy historie zwierząt, które wydarzyły się naprawdę. Możemy poznać ich życie codzienne w towarzystwie ludzi, ciekawe zachowanie i to jak niektóre z nich szybko przyzwyczajają się do ludzkiego towarzystwa.
Kogo gościli w domu Adam i Nuria? Tu lepiej zadać pytanie kogo oni nie gościli. Oczywiście tytułowa kuna Momo to pierwszy dziki ssak, który znalazł się w domu. Były bociany, sowy, wydra i wiele innych ciekawych zwierzątek. Trafiały  z różnych powodów by tu wydobrzeć i wrócić do swojego środowiska.
Historia każdego zwierzątka jest inna i warta przeczytania. Całości dopełniają przepiękne fotografie podopiecznych. To niezwykła książka, która przypadnie do gustu młodszym miłośnikom zwierząt jak i nam starszym.


 


 


 Czy polecam książkę? Owszem po "Kunę za kaloryferem" powinien sięgnąć każdy kto chociaż trochę lubi towarzystwo zwierząt i o nich czytać. Ta historia zabierze was do świata przyrody i zwierząt i zapewne nie wrócicie z niej zawiedzeni. Poza tym nauczy nasze dzieci jak kochać zwierzęta i na pewno przekaże wiedzę jakiej nie znajdą w innych książkach.

 

Autor:Adam Wajrak, Nuria Selva Fernandez
Gatunek: przyrodnicza
Wydawnictwo: Agora
Ilość stron: 416
Data wydania: 28 lipiec 2020
Książkę można kupić na stronie w promocyjnej cenie.
 
Co myślicie o tej pozycji? Sięgniecie po nią osobiście czy raczej przypadnie do gustu młodszym czytelnikom?

 

 

10 komentarzy:

  1. Wydaje się być bardzo ciekawą książką. Pamiętam czasy z dzieciństwa, gdy w starym, nieogrzewanym domu , tuż za ścianą u sąsiadów pojawił się jeż. A także - potem bociek ze zwichniętym skrzydłem . Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że ta książka mogłaby być dla mnie świetnym przerywnikiem pomiędzy innymi lekturami.

    OdpowiedzUsuń
  3. Interesująca książka. Dla tych, którzy interesują się zwierzętami, na pewno bardzo wartościowa pozycja.

    OdpowiedzUsuń
  4. Adam Wajrak to wielki miłośnik przyrody, podglądam go na fb. Zdjęcia natury, które zamieszcza na swoim profilu są naprawdę niesamowite. Książka na pewno warta przeczytania...
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dawno nie ściągałam bo tego rodzaju książki, a bardzo je lubię. 😊

    OdpowiedzUsuń
  6. Chętnie sięgnę po tę książkę.Już sam tytuł jest intrygujący-"Kuna za kaloryferem".Świat zwierząt jest taki różnorodny i bogaty, a wiedza przeciętnego dziecka ogranicza się do kota, psa, bociana, wróbla, jeża , wiewiórki...Podałam tak przykładowo. Warto rozszerzać ją o inne zwierzęta leśne takie właśnie jak kuna, łasica, borsuk i inne.
    Pozdrawiam serdecznie. Miłej niedzieli, udanego tygodnia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Książka nie dla mnie, zazwyczaj nie czytam takich ksiażek.

    OdpowiedzUsuń
  8. Książka nie tylko dla najmłodszych, sama bym po taką chętnie sięgnęła :)
    Fajnie poczytać takie prawdziwe historie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny pomysł, chętnie sama ja przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  10. książka zainteresowała zarówno mnie, jak i córkę :) książek o słodkich zwierzakach nigdy dosyć ;) czytanie ich na pewno jest świetną rozrywką, a do tego dziecko może tego użyć na lekcji czy przy odrabianiu zadań domowych jak pomoce dydaktyczne i źródło ciekawostek :)szkoda że nie załapałam się na promocyjną cenę w sklepie internetowym, ale i tak chętnie kupię :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze i odwiedziny mojego bloga :)
Każdego z komentujących odwiedzę na pewno :)