poniedziałek, 23 sierpnia 2021

Matnia. Przemysław Piotrowski - recenzja książki.

 32/2021

Książki Przemysława Piotrowskiego goszczą u mnie często. W zasadzie tak często jak autor wydaje nowe książki. Od serii z Igorem Brudnym nie mogę przejść obojętnie obok książek pana Przemysława. Co prawda jedna pozycja nie do końca wpisała się w mój gust ale to i tak nie zniechęciło mnie do sięgnięcia po nową książkę o intrygującym tytule "Matnia" Jesteście ciekawi? Zapraszam na recenzję.


Opis z okładki:

 


Zuzanna Krupa to trzydziestoczteroletnia dziewczyna, która nie ma szczęścia w miłości i życiu prywatnym nauczyła się radzić sobie sama. Jednak kiedy została oszukana przez partnera, pozostawiona z ogromnym długiem i w ciąży bliźniaczej jest jej naprawdę ciężko. Los postawił na jej drodze mężczyznę idealnego. Marek ma wszystkie cechy, których szuka kobieta u mężczyzny: troskliwy, zaradny, szarmancki, pracowity i przystojny.  Kiedy po kilku miesiącach proponuje Zuzie przeprowadzkę do rodzinnego domu w niewielkiej wsi Toporzyce dziewczyna godzi się bo kocha mężczyznę i w zasadzie nie ma innego wyjścia. 
Kiedy są razem Zuzanna jest szczęśliwa i czuje się kochana. Jednak Marek musi wyjechać do pracy do Niemiec, a dziewczyna zostaje sama w starym domu, który znajduje się w środku lasu. Każda kolejna próba "zaprzyjaźnienia się" z mieszkańcami wsi nie idzie najlepiej, a z każdym kolejnym dniem kobieta czuję się co raz bardziej nieswojo w tym miejscu. Czy to tylko bujna wyobraźnia kobiety w ciąży podsuwa dziwne domysły czy jednak jest coś na rzeczy i we wsi dzieją się dziwne rzeczy.


Przyznam szczerze, że w tej książce jest coś niesamowitego. W zasadzie nic specjalnego się nie dzieje jednak uczucie strachu udziela się tak samo jak głównej bohaterce. Stary, drewniany dom, który trzeszczy i skrzypi. Ujadające psy, a może nawet wilki gdzieś w okolicy i dziwni, dosyć specyficzni sąsiedzi. To wszystko sprawia, że ciarki przechodzą cały czas. Nawet podczas zwykłego spaceru Zuzanny gdzie wieś wygląda jak opuszczona, tylko szczekające psy i poruszające firanki świadczą o tym, że jednak w Toporzycach ktoś mieszka.
Przemysław Piotrowski napisał naprawdę dobrą książkę. Jestem pełna podziwu jak poprowadził narracje z perspektywy ciężarnej kobiety. Pokazał wszystkie kobiece humorki i objawy jakie towarzyszą kobiecie podczas ciąży. Jak dla mnie bomba i wielki szacun.
W zasadzie czułam co się dzieje we wsi i o dziwo nie pomyliłam się, chociaż była to tylko część prawdy. Mimo wszystko  zakończenie mnie zaskoczyło i ta niespodzianka w epilogu...już wiem na co będę czekać ;)
Poza serią z Igorem Brudnym mogę zdecydowanie stwierdzić, że "Matnia" Przemysława Piotrowskiego to naprawdę dobra powieść grozy, od której naprawdę trudno się oderwać. 


Autor: Przemysław Piotrowski
Gatunek: thriller, kryminał
Wydawnictwo: Czarna Owca
Ilość stron: 400
Data wydania: 11 sierpnia 2021
 
 
Czytaliście już Matnię Przemysława Piotrowskiego? A może macie w planach?

6 komentarzy:

  1. Muszę w końcu poznać prozę tego autora. Koniecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Trylogia średnio przypadła mi do gustu więc nie bardzo mnie ciągnie do innych książek autora ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Proza Autora wciąż przede mną. Ciekawie Sylwio przedstawiłaś tę książkę. Będę miał na uwadze. Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja chce przeczytać tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam, ale bardzo ciekawie zapowiada się książka. No przyznam, że ja już poczułam lekki niepokój. haha Banalnie sobie wszystko wyobrazić, a już widze moje przerażenie w takim domu i to w lesie... Wyobraźnia szleje. :D Okładka książki pomaga w tym całym wyobrażaniu sobie, ale bardzo mi się podoba, klimatyczna, przyciągająca uwagę, świetna. :) Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego dnia. :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam nic autora, ale recenzja zachęcająca, by to zmienić.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze i odwiedziny mojego bloga :)
Każdego z komentujących odwiedzę na pewno :)