Bardzo lubię pielęgnacyjne produkty do ust ale najczęściej sięgam po te sprawdzone. Jednym z takich produktów jest balsam Tisane, który regularnie używam. Tym razem pod lupę wzięłam nowe opakowanie znanych i lubianych balsamów.
Do tej pory balsamy Tisane mieliśmy do wyboru w dwóch wersjach: pomadki i słoiczka. O ile ten w wersji pomadki uwielbiałam i nadal uwielbiam tak już wersji w słoiczku nie cierpiałam. Dlaczego? Ponieważ nie lubię tego typu kosmetyków, które trzeba aplikować palcami.
Do rodziny balsamów do ust doszła nowa wersja balsamu w tubce. Jak się sprawdza taka aplikacja? O tym już za chwilę.
Informacje z opakowania:
Tubka jest malutka lecz wyjątkowo poręczna. Jest wykonana z dosyć miękkiego materiału i byłam pewna, że to sprawi iż wydobycie kosmetyku z wewnątrz opakowania będzie banalnie proste. Niestety pierwsze zużycie było dosyć trudne, ponieważ najpierw trzeba było wycisnąć powietrze z opakowania, a dopiero później produkt. Kolejne próby wyciśnięcia produktu odbyły się bez problemu.
Jeśli chodzi o sam kosmetyk to jest taki sam jak poprzednie wersje, tu się nic nie zmieniło. Balsam ma bardzo fajną delikatnie zbitą konsystencje. Na ustach rozprowadza się równomiernie.
Zapach kosmetyku to słodka wanilia.
Jeśli miałabym wziąć pod uwagę wszystkie wersję opakowań to zdecydowanie najczęściej będę sięgać po wersję w pomadce. W tubce mam wrażenie, że zbyt dużo kosmetyku zostanie w środku, a rozcinanie opakowanie i wydłubywanie palcem kosmetyku to nie dla mnie.
Używaliście balsamów Tisane? Która wersja opakowania jest dla Was najbardziej odpowiednia?
Fajny, ale zdecydowanie bardziej wole balsam w pomadce :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie używałam kosmetyków tej firmy ☺
OdpowiedzUsuńNie lubie takich tubek
OdpowiedzUsuńTisane nie miałam, ale chwaliły go córki. Też nie lubię paluchami, chociaż czasami dzięki konsystencji to jedyna opcja :) U mnie ostatnio właśnie takie konsystencje wygrywają :)
OdpowiedzUsuńNie znam balsamów Tisane, ale jeśli chodzi o tego typu kosmetyki, to wybieram te w formie pomadki, wydają mi się najbardziej praktyczne :)
OdpowiedzUsuńWolę pomadki. 😊
OdpowiedzUsuńMoja mama lubi balsamy itp do ust ;)
OdpowiedzUsuńWersja w pomadce bardziej przemawia do mnie. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej marce, ale zapach mnie kusi😉
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Lili
Rzeczywiście, takie tubki są mało praktyczne 😉
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze takiego balsamu. Fajny.
OdpowiedzUsuńDla mnie też na początku trudno było wydobyć ten balsam, jednak potem wszystko już było okej :) A działanie jest rewelacyjne :D
OdpowiedzUsuńNiedawno zużyłam wersję w słoiczku i od razu zastąpiłam tą tubką. Jak na razie jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńLubię balsamy do ust ♥
OdpowiedzUsuńNie miałam tego balsamu w żadnej z tych trzech wersji :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią porównam wersję w tubce do tej w słoiczku :)
OdpowiedzUsuńDla mnie te w tubce ciężko się aplikuje....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Coś w tym jest, że w pomadce łatwiej jest aplikować kosmetyk.
OdpowiedzUsuńNie znam tej marki, nigdy wcześniej o niej nie słyszałam i też nie miałam okazji uzywać ich balsamów do ust :)
OdpowiedzUsuńLubię go :)
OdpowiedzUsuńJako wielka fanka balsamów z chęcią przetestuje zaprezentowany! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Nienawidzę balsamów w słoiku więc ten jak dla mnie jest ok i mogłabym go przetestować :)
OdpowiedzUsuńTak jak kremy do rąk tak chętnie wypróbowuje balsamy do ust, dużo ich zużywam :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne i poręczne opakowanie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę pomadkę i tak samo jak Ty nie lubię tej wersji w słoiczku. Wydłubywanie balsamu paluchami czy paznokciami to dramat. Sztyft to zdecydowanie mój faworyt :)
OdpowiedzUsuńKiedyś często używałam wersji w słoiczku, fajna była:).
OdpowiedzUsuń