piątek, 8 listopada 2019

Balsam do ust Tisane w nowym opakowaniu.

Bardzo lubię pielęgnacyjne produkty do ust ale najczęściej sięgam po te sprawdzone. Jednym z takich produktów jest balsam Tisane, który regularnie używam. Tym razem pod lupę wzięłam nowe opakowanie znanych i lubianych balsamów.



Do tej pory balsamy Tisane mieliśmy do wyboru w dwóch wersjach: pomadki i słoiczka. O ile ten w wersji pomadki uwielbiałam i nadal uwielbiam tak już wersji w słoiczku nie cierpiałam. Dlaczego? Ponieważ nie lubię tego typu kosmetyków, które trzeba aplikować palcami. 
Do rodziny balsamów do ust doszła nowa wersja  balsamu w tubce. Jak się sprawdza taka aplikacja? O tym już za chwilę.

Informacje z opakowania:


Tubka jest malutka lecz wyjątkowo poręczna. Jest wykonana z dosyć miękkiego materiału i byłam pewna, że to sprawi iż wydobycie kosmetyku z wewnątrz opakowania będzie banalnie proste. Niestety pierwsze zużycie było dosyć trudne, ponieważ najpierw trzeba było wycisnąć powietrze z opakowania, a dopiero później produkt. Kolejne próby wyciśnięcia produktu odbyły się bez problemu.


Jeśli chodzi o sam kosmetyk to jest taki sam jak poprzednie wersje, tu się  nic nie zmieniło. Balsam ma bardzo fajną delikatnie zbitą konsystencje. Na ustach rozprowadza się równomiernie.
Zapach kosmetyku to słodka wanilia.


Jeśli miałabym wziąć pod uwagę wszystkie wersję opakowań to zdecydowanie najczęściej będę sięgać po wersję w pomadce. W tubce mam wrażenie, że zbyt dużo kosmetyku zostanie w środku, a rozcinanie opakowanie i wydłubywanie palcem kosmetyku to nie dla mnie.

http://tisane.pl/produkty/


Używaliście balsamów Tisane?  Która wersja opakowania jest dla Was najbardziej odpowiednia?

26 komentarzy:

  1. Fajny, ale zdecydowanie bardziej wole balsam w pomadce :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze nie używałam kosmetyków tej firmy ☺

    OdpowiedzUsuń
  3. Tisane nie miałam, ale chwaliły go córki. Też nie lubię paluchami, chociaż czasami dzięki konsystencji to jedyna opcja :) U mnie ostatnio właśnie takie konsystencje wygrywają :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam balsamów Tisane, ale jeśli chodzi o tego typu kosmetyki, to wybieram te w formie pomadki, wydają mi się najbardziej praktyczne :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Moja mama lubi balsamy itp do ust ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wersja w pomadce bardziej przemawia do mnie. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwszy raz słyszę o tej marce, ale zapach mnie kusi😉
    Pozdrawiam
    Lili

    OdpowiedzUsuń
  8. Rzeczywiście, takie tubki są mało praktyczne 😉

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie miałam jeszcze takiego balsamu. Fajny.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dla mnie też na początku trudno było wydobyć ten balsam, jednak potem wszystko już było okej :) A działanie jest rewelacyjne :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Niedawno zużyłam wersję w słoiczku i od razu zastąpiłam tą tubką. Jak na razie jestem zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie miałam tego balsamu w żadnej z tych trzech wersji :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Z chęcią porównam wersję w tubce do tej w słoiczku :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Dla mnie te w tubce ciężko się aplikuje....

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Coś w tym jest, że w pomadce łatwiej jest aplikować kosmetyk.

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie znam tej marki, nigdy wcześniej o niej nie słyszałam i też nie miałam okazji uzywać ich balsamów do ust :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Jako wielka fanka balsamów z chęcią przetestuje zaprezentowany! :)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  18. Nienawidzę balsamów w słoiku więc ten jak dla mnie jest ok i mogłabym go przetestować :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Tak jak kremy do rąk tak chętnie wypróbowuje balsamy do ust, dużo ich zużywam :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo fajne i poręczne opakowanie.

    OdpowiedzUsuń
  21. Uwielbiam tę pomadkę i tak samo jak Ty nie lubię tej wersji w słoiczku. Wydłubywanie balsamu paluchami czy paznokciami to dramat. Sztyft to zdecydowanie mój faworyt :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Kiedyś często używałam wersji w słoiczku, fajna była:).

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze i odwiedziny mojego bloga :)
Każdego z komentujących odwiedzę na pewno :)