Sylwia pisze: Bestia z Buchenwaldu. Max Czornyj

sobota, 9 października 2021

Bestia z Buchenwaldu. Max Czornyj - recenzja książki.

40/2021

To już kolejna książka Maxa Czornyja, która wpadła w moje ręce. Przyznam się szczerze, że nie umiem przejść obojętnie obok jego książek, szczególnie tych które oparte są na faktach. W zasadzie czytając te historie aż trudno uwierzyć, że wydarzyły się naprawdę. Kto słyszał historię Ilse Koch, którą nazwano wiedźmą z Buchenwaldu? Zapraszam na recenzję.

Opis z okładki:

Ilse Köhler pochodziła z robotniczej rodziny. Zawsze grzeczna, uprzejma i trudno znaleźć punkt w jej życiu, który odmienił ją tak bardzo, że została zapamiętana jako najbardziej odrażająca i sadystyczna kobieta w historii. Ilse po ślubie zamieszkała w willi na terenie obozu Buchenwald. Została panią komendatową i czuła się na tym stanowisku dobrze. Uwielbiała mieć władzę nad innymi i znęcać się nad więźniami obozu fizycznie i psychicznie.

W pewnym momencie Ilse Koch znalazła nowe "zastosowanie" dla skór więźniów i jak to dziwnie zabrzmi przyozdobiała nimi willę. Już po wojnie w willi Kochów znaleziono wiele wyrobów z ludzkiej skóry.

Prawdę mówiąc nie mieści mi się w głowie jak można było robić tak okrutne rzeczy i w zasadzie skąd przyszedł do głowy kobiecie taki odrażający pomysł? Wojna kierowała się swoimi prawami ale to co działo się w obozach przechodzi nasze wyobrażenia. Czy każdy z nas jest z natury zły? Czy tylko niektórzy rodzą się z genem zła i uaktywnia w sprzyjających warunkach? Ilse Koch nigdy nie żałowała tego co zrobiła i uważała swoje zachowanie za normalne, naturalne. Przykłady tego czego dopuszczała się bestia, suka czy wilczyca z Buchenwaldu znajdziecie w książce, jednak ostrzegam, że książka jest bulwersująca i prawdę mówiąc nie dla każdego.

Dla mnie książka "Bestia z Buchenwaldu" Maxa Czornyja była naprawdę dobra i gdybym miała wybrać najlepszą książkę z serii Filia na faktach to byłaby to właśnie ta książka.