34/2020
Lato to czas kiedy wiele z nas sięga po lekkie książki. Ja też zrobiłam wyjątek i przeczytałam romans. Jednak w tym wypadku nie sięgałam w ciemno, ale po autorkę, którą znam i bardzo lubię. Jesteście gotowi na szalone uniesienia Catherine i Jacksona? W takim razie zapraszam na recenzję.
Opis z okładki:
Catherine to młoda dziewczyna, która nie ma szczęścia w miłości. Opuścił ją ojciec co odcisnęło się w jej psychice. Związki, w które wchodziła zawsze kończyły się niepowodzeniem. Nawet nakryła na zdradzie swojego narzeczonego ze swoją przyjaciółką. Nie potrafi już zaufać mężczyznom. Jednak kiedy pojawia się Jackson nagle w jej życiu wszystko się zmienia.
Jackson to przystojny mężczyzna, były komandos i właściciel firm. Pewnego dnia los stawia na jego drodze Catherine, która ma dla jego firmy ma wykonać zlecenie.
Jednak mężczyzna przeżył sporo w życiu i boi się dopuścić do siebie Cat.
Co dalej z tego wyniknie?
Jak to w takich książkach bywa cała akcja to takie wielkie niezdecydowanie, złap mnie jeśli potrafisz, ale nawet jak mnie złapiesz to i tak ci ucieknę. Żaden z bohaterów do końca nie wie czego chce...być z tym drugim czy jednak nie, wracają do siebie i znów zrywają. Ok rozumiem to takie niezdecydowanie, bo nie każdy wie czego oczekuje. Tu jednak jest jeszcze jedna nieco drażliwa kwestia, jest nią główna bohaterka. Catherine to osoba, która nie potrafi znaleźć w sobie nic wartościowego, i wiecznie płacze. Przyznam szczerze, że jest dość irytująca.
Jednak przetrwałam tą całą huśtawkę emocji, dotrwałam do końca i w sumie nie było wielkiego wow, nie było zaskoczenia i wszystko było takie przewidywalne.
W porównaniu do poprzednich książek, które czytałam Corinne Michaels ta była niestety najsłabsza.
Autor: Corinne Michaels
Tłumaczenie: Kinga Markiewicz
Seria: The belonging duet
Gatunek: romans
Wydawnictwo: Szósty Zmysł
Ilość stron: 438
Ilość stron: 438
Data wydania: 15 lipca 2020
Książkę można kupić na wielu stronach w promocyjnej cenie.
Książkę zgłaszam do wyzwania Olimpiada Czytelnicza.
Znacie twórczość Corinne Michaels? Która książka najbardziej przypadła wam do gustu?
Nie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki i raczej nie zacznę od tej.
OdpowiedzUsuńThanks for your review 😊
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja Sylwio. Jeśli możesz - wpadnij na Księgę Nocy . Będzie mi bardzo miło .
OdpowiedzUsuńNie planuję czytać tej książki. 😊
OdpowiedzUsuńChyba nie w moim typie książka, ostatnio ciężko trafić mi na dobry romans.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że książka słaba.
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię romanse :)
Nie lubię niezdecydowanych ludzi, ani irytujących historii, więc raczej chyba nie sięgnę po tę książkę ;)
OdpowiedzUsuńNie znam tej autorki, ale przy czytaniu tak sobie westchnęłam z nostalgią, że ciągnie te kobity, ciągnie do maczo ;) Jak nie jakiś fighter w oktagonie, to komandos, ochroniarz czy inszy motocyklista. Bicepsy, tatuaże i trudna przeszłość ;)
OdpowiedzUsuńOdpuszczę sobie tę książkę. Zwłaszcza, że jestem "na świeżo" po innym kiepskim czytadle... Nie mam najmniejszej ochoty na kolejne rozczarowanie.
OdpowiedzUsuńokładka przyciąga ale za romansidlami nie przepadam 🤭
OdpowiedzUsuńnie czytuję tego typu czytadeł:)
OdpowiedzUsuńJa też latem chętnie sięgam po tego typu lekkie książki. Chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńU mnie latem również króluje literatura lekka. Jednak nawet na najlżejszych lotów, gdy irytuje bohaterka, jest skazana na skreślenie. Tu chyba miałabym podobne odczucia do Twoich...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Książka zdecydowanie nie w moim typie.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że wypadła tak słabo :(
OdpowiedzUsuńSzkoda, że taka się okazała :/
OdpowiedzUsuńNo nieeee... schodzą się i rozchodzą, to nie jest coś na co mam cierpliwość
OdpowiedzUsuńBohaterka to taka trochę chodzaca sprzeczność bo w życiu prywatnym bardzo "miekka" i rozczulająca się nad sobą, z drugiej strony dobrze wykształcona kobieta świetna w swojej pracy w której nie uznaje kompromisów. Zgadzam się w porownaniu do wcześniejszych książek autorki ta wypadła przeciętnie
OdpowiedzUsuńNie czytam romansów właściwie prawie wcale, a po ten tym bardziej nie sięgnę ;)
OdpowiedzUsuń