9/2019
Są takie książki, które wiem, że na pewno nie będą dla mnie. Opis nie zaciekawił i okładka nie robi wrażenia. Sytuacja zmienia się jednak kiedy kończę czytać...
Właśnie o takiej książce będzie dziś recenzja. Los sprawił, że przypadkowo trafiła w moje ręce. Zapraszam.
Opis okładki:
Kathleen Bennett jeszcze jakiś czas temu miała wszystko: urodę, fantastyczną pracę, przyjaciół i miłość swojego życia. Była naprawdę szczęśliwa lecz pewnej nocy wszystko co miała zostało strawione przez pożar. Kat ucierpiała nie tylko fizycznie ale również psychicznie.
Życie Kathleen po pożarze to walka o część siebie, która zginęła podczas pożaru. Dziewczyna uczy się żyć na nowo ze wszystkimi skutkami jakie zostawił ogień.
Jednak wierzy, że w końcu nadejdzie lepszy czas dla niej i walczy o to. Niespodziewane spotkanie z Carsonem, miłością swojego życia, którą odrzuciła sama daje jej nadzieję...
Jednak czas spędzony osobno pozostawił po sobie ślad, który może zaważyć na całym życiu, na przyszłości Kat i Carsona.
Czy mimo przeciwnościom losu uda im się być razem? Czy miłość jednak wygra?
Powieść Audrey Carlan to przepiękna historia o miłości, nadziei, akceptacji i przebaczaniu. Kiedy dostałam tą książkę założyłam z góry, że to jeden z tych oklepanych romansów, który niczym mnie nie zaskoczy. Jednak się pomyliłam... "Los" to historia, która łapie za serce i wzrusza. Nie mogłam oderwać się od książki i liczyłam na szczęśliwe zakończenie (chociaż na ogół ich nie lubię).
Los można zaliczyć do literatury obyczajowej z dużą dawką romansu o drobnym zabarwieniu erotycznym, więc jeśli lubicie czytać przynajmniej jeden z tych gatunków, książka na pewno Was wciągnie.
Autor: Audrey Carlan
Tłumaczenie: Anna Szafran
Seria: Namiętność #2
Wydawnictwo: Edipresse
Ilość stron: 336
Data wydania: 30 stycznia 2019
Książkę możecie kupić na wielu stronach w promocyjnej cenie.
Książkę zgłaszam do wyzwania:
Co myślicie o tej pozycji? czy "Los" Audrey Carlan to książka dla Was czy raczej nie?
Jestem wielbicielką kryminałów, więc nie mogę powiedzieć, że ta książka to mój gatunek ;)
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie historie łapiące za serce, chętnie po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńChyba jednak nie dla mnie:)
OdpowiedzUsuńMam podobne odczucia do Ciebie- okładka raczej nie zachęca i kojarzy się z romansidłem;) Ale nie mówię nie...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Raczej nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńOj, z tą książką chyba byśmy się nie polubiły :-)
OdpowiedzUsuńTo raczej nie dla mnie ale recenzja świetna 😀
OdpowiedzUsuńZgranyteam
Podobna trochę do November 9 Hoover :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że nie dla mnie ta książka, chociaż najpierw musiałabym przeczytać choć ze dwa rozdziały żeby to stwierdzić ostatecznie ;)
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie, ja ostatnio trafiam na same świetne książki
OdpowiedzUsuńTeż obawiałam się oklepanego romansu, ale to była na prawdę dobrze napisana historia, zaskakujące wątki, brak schematu - chyba przeczytam też wcześniejsze części
OdpowiedzUsuń