sobota, 6 września 2025

Synowie jednego ojca. Konrad Makarewicz - recenzja książki.

 47/2025

Czy czytam tylko mocne kryminały? Nie! Czasami sięgam po coś zupełnie innego - z różnym skutkiem. Ostatnio w moje ręce trafiła książka Konrada Makarewicza "Synowie jednego ojca". To historia, która poruszyła mnie w zupełnie inny sposób niż ostatnie lektury, po które sięgałam. Jeśli jesteście ciekawi mojej opinii zapraszam do przeczytania recenzji.


 

Opis z okładki:


Krzysztof i Przemek to bracia, których dzieciństwo naznaczone zostało alkoholizmem ojca i przemocą. Dorastali w trudnych warunkach, a teraz jako dorośli każdy z nich zmaga się z własnymi demonami i problemami.
Przemek pozostał w rodzinnym domu, gdzie mieszka wraz z żoną Ewą. Po wypadku zmaga się z niepełnosprawnością i utrzymuje się z renty, która ledwo wystarcza na życie. Ich codzienność to ciągła walka z ubóstwem, a największym, niespełnionym marzeniem pozostaje posiadanie dziecka.
Krzysztof z kolei wybrał zupełnie inną drogę - zamieszkał w mieście i robi karierę w dużej firmie. Z zewnątrz jego życie wydaje się bardziej stabilne, jednak i ono nie jest wolne od problemów. Gdy odchodzi od niego partnerka, mężczyzna próbuje na nowo poukładać swoją rzeczywistość i odzyskać utracone zaufanie. 


Co to była za historia! Wiem, że trudno będzie mi oddać wszystkie emocje, które towarzyszyły mi podczas lektury. "Synowie jednego ojca" Konrada Makarewicza to niezwykle poruszająca opowieść - pełna bólu, ale także miłości. Miłości trudnej,  wymagającej wybaczenia i odwagi.
Autor naprzemiennie prowadzi historie braci, pozwalając czytelnikowi zajrzeć głęboko w ich psychikę i przeżyć wraz z nimi wszystkie dramaty. A uwierzcie - problemów w ich życiu nie brakuje. Na pierwszy rzut oka Krzysztof i Przemek wydają się zupełnie różni, ale poza więzami krwi łączy ich coś jeszcze - w najtrudniejszych momentach zawsze mogą liczyć na siebie.  
Trudno mi jednoznacznie stwierdzić, który z bohaterów wzbudził we mnie większą sympatię. Początkowo sądziłam, że to Krzysztof jest tym silniejszym i twardo stąpającym po ziemi, jednak jego postępowanie nie zawsze budziło mój podziw. 
Przemek natomiast sprawiał wrażenie słabszego, niepotrafiącego odnaleźć się w życiu, ale z czasem pokazał, że potrafi odnaleźć w sobie siłę w najtrudniejszych chwilach.
Konrad Makarewicz nie podaje czytelnikowi wszystkiego na tacy - wiele trzeba się domyślać i samodzielnie układać w całość. W książce znajdziemy mnóstwo trudnych tematów: alkoholizm, przemoc rodzinna, zdradę i wiele innych, których nie chcę zdradzać by nie odbierać przyjemności z odkrywania fabuły. Autor wplótł także wątek związany z wojną w Ukrainie, inspirowany własnymi doświadczeniami, co dodatkowo nadaje historii autentyczności.
Zakończenie pozostawiło mnie z mieszanymi uczuciami. Ostatnie  zdania sprawiły, że poczułam się zawieszona z pytaniem: i co dalej? Czy będzie kontynuacja czy może to my czytelnicy mamy dopisać ją sobie sami? Tego nie wiem.

Choć na  co dzień sięgam po mocniejsze, bardziej mroczne historie "Synowie jednego ojca" dali mi coś zupełnie innego - wytchnienie, refleksję i poruszenie wewnętrzne. To książka, która pokazuje, jak trudna przeszłość kształtuje człowieka, jak cienka granica dzieli słabość od siły i jak bardzo potrzebujemy drugiego człowieka, by przetrwać. Jeśli szukacie powieści prawdziwej, emocjonalnej i zmuszającej do zatrzymania się na chwilę zdecydowanie warto sięgnąć po "Synowie jednego ojca" Konrada Makarewicza.



Autor: Konrad Makarewicz
Gatunek: literatura obyczajowa
Wydawnictwo: Novae Res
Ilość stron: 378
Data wydania: 6 czerwca 2025


 

1 komentarz:

  1. Już przeczytałam tę książkę i wkrótce będę o niej opowiadać.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze i odwiedziny mojego bloga :)
Każdego z komentujących odwiedzę na pewno :)