czwartek, 6 maja 2021

No more drama! Antycellulitowy peeling myjący Lirene.

 Nie wyobrażam sobie codziennej pielęgnacji bez peelingu ale mam też wymagania co do tego kosmetyku szczególnie jeśli chodzi o peeling do twarzy. Jednak dziś kilka słów o antycelluitowym peelingu myjącym z ekstraktem z kawy i zielonej herbaty.

 Opis z opakowania:


 Peeling umieszczony w tubie z otwarciem typu klik. Zapach to zdecydowanie kawa chociaż na opakowaniu przeczytałam, że ma zapach kawy i toffi. Jak dla mnie szkoda, że właśnie to toffi nie jest wyczuwalne ale to dlatego, że nie cierpię zapachu kawy. Peeling posiada bardzo dużo drobinek peelingujących, chociaż drobinki w tym wypadku zdecydowanie nie pasuje. Dosyć spore i ostre drobinki kawy naprawdę świetnie sprawdzają się podczas peelingowania ciała. Skóra jest naprawdę gładka i aksamitna. Jednak czy bardziej jędrna i elastyczna? Tego akurat nie zauważyłam jednak dla mnie usunięcie martwego naskórka i nie wysuszenie skóry to główne zadanie dla tego typu kosmetyku i w zasadzie niczego więcej nie wymagam. Redukcja cellulitu? Nie, nie zauważyłam i nawet nie wierzę w tego typu zapewnienia. Jak zaleca producent peeling powinniśmy stosować 1 - 3 razy w tygodniu. Dla mnie 2 razy w tygodniu jest wystarczające.


Polubiłam ten peeling jednak zdecydowanie wolę inne zapachy niż kawa. Podsumowując  peeling naprawdę fajnie wygładza skórę, która jest miękka i przyjemna w dotyku. Pomimo dużych drobinek nie podrażnia i nie wysusza skóry.
Jedynym minusem dla mnie jest zapach kawy, jednak dla kawoszy zapach powinien być idealny.
 
Znacie peeling No more drama Lirene? Lubicie zapach kawy w kosmetykach czy sięgacie po inne zapachy?

13 komentarzy:

  1. nie znam jeszcze tego peelingu, ale przyznam, ze mam ochote poznać :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Bo zapach kawy w kosmetykach jest zupełnie inny niż w rzeczywistym odbiorze aromatycznej filiżanki świeżo palonej arabiki czy robusty. Czasem i mnie odrzuca od takich kawowych koszmarków;)
    Peeling jest na wagę złota, nawet ja to zrozumiałam;)))
    Pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakoś nie wierzę w partykularne działanie takich kosmetyków, ale uwielbiam zapach kawy i dlatego, chętnie kupię ten produkt.

    OdpowiedzUsuń
  4. Peeling z kawy sama sobie robię, jest cudowny i bez zbędnej chemii :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapach kawy pewnie by mnie odrzucał, więc mimo iż chętnie bym wypróbowała, to chyba jednak inny zapach ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Polecę znajomym Paniom. Ciekawy post Sylwio ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Chętnie bym wypróbowała. Ciekawy ten produkt.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nawet nie wiedziałam, że mają taki kosmetyk w ofercie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo chętnie bym wypróbowała ten peeling:) Nigdy nie miałam żadnego kosmetyku o zapachu kawy, więc trudno powiedzieć czy lubię zapach kawy w kosmetykach:)

    OdpowiedzUsuń
  10. nie miałam go, ale lubię kawowe peelingi.

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam gruboziarniste peelingi, a zapach kawy wyjątkowo przypadł mi do gustu :)) Nie oczekuje od peelingu cudownych właściwości antycelulitowych, ale mimo wszystko bardzo lubię peelingować skórę, przygotowując ją pod balsam :))

    OdpowiedzUsuń
  12. przetestowałam wiele takich kosmetyków i nie mam o nich dobrej opinii. wygładzają skórę, nawilżają, dobry peeling jest ważny, jednak na cellit wpłyną tylko profesjonalne zabiegi kosmetyczne w gabinecie, same kosmetyki nie ruszą pomarańczowej skórki :(

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze i odwiedziny mojego bloga :)
Każdego z komentujących odwiedzę na pewno :)