sobota, 6 marca 2021

Co komu pisane. Maria Ulatowska i Jacek Skowroński - recenzja książki.

 9/2021

Jakiś czas temu w moje ręce trafiła książka napisana przez duet Marię Ulatowską i Jacka Skowrońskiego "Co komu pisane". Przyznam się całkiem szczerze, że kiedy otworzyłam przesyłkę i zobaczyłam okładkę książki pomyślałam "o nie, jakiś romans", przeczytałam opis, który w zasadzie też mnie nie zainteresował ale skoro książka już przyszła to nie wypada jej nie przeczytać. Jesteście ciekawi mojej opinii? Zapraszam na recenzję.


Opis z okładki: 


Tomasz Bocianowski to lekarz ginekolog, który mieszka na obrzeżach Puszczy Kampinowskiej na osiedlu nazwane Działki Ciche. Życie Pana Tomasza w zasadzie można powiedzieć, że na swój sposób jest poukładane jednak to tylko pozory, które odnosimy na początku tej historii. Niespodziewanie w życiu doktora Bocianowskiego pojawia się kobieta, znana pisarka Janina Opiłko. Wraz z pojawieniem się autorki w życiu Tomasza zaczynają dziać się dziwne i przerażające wydarzenia, a doktora ktoś zaczyna prześladować. Janka angażuje się w całą sprawę nie zważając na zagrożenie jakie może ją spotkać, a nawet wykorzystuje sytuację na napisane nowej powieści. 
Wszystkim niepokojącym wydarzeniom towarzyszy pewna piosenka...
...A poza tym nic na działkach się nie dzieje, 
Co niedziela działkowiczów barwny tłum,
Każdy coś tam sobie plewi, coś tam sieje,
Na natury łono z żoną pędzi tu...
 

Początek książki trudno mi się czytało, a to częściowo przez moje nastawienie na książkę, która raczej mi się nie spodoba. Jednak po kilku rozdziałach coś zaczęło się dziać i pojawiły się nawet powiedzmy zwłoki. Co prawda daleko tej książce do kryminałów jakie lubię ale i na moje szczęście daleko było jej od tych przesłodzonych romansów czyli otrzymałam coś po środku. Po mimo tego co się dzieje w całej książce i poruszaniu pewnych trudnych i niewygodnych tematów dla pewnego grona książka mnie wciągnęła. Pojawiło się kilka scen, w których ciężko było  nie uśmiechnąć się pod nosem.
Zakończenie...no cóż w zasadzie nie było bardzo zaskakujące bo brałam je pod uwagę to i tak było ciekawie rozegrane. Zabrakło mi jednak ostatniego rozdziału bo nie wiem co stało się z niektórymi osobami, chyba że duet planuje kolejną część.
Podsumowując książkę czyta się lekko i przyjemnie. Może nie jest jakoś bardzo porywająca czy trzymająca w napięciu. Dla mnie po wszystkich naprawdę mocnych kryminałach i przerażających horrorach była w sam raz na odpoczynek.
Prawdę mówiąc gdybym na książkę trafiła w księgarni czy bibliotece nie zwróciłabym na nią uwagi ze względu na okładkę i nijaki opis.
Być może ta recenzja kogoś zachęci by mimo wszystko po nią sięgnąć.


Autor:Maria Ulatowska, Jacek Skowroński
Gatunek:  literatura obyczajowa
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 384
Data wydania: 11 lutego 2021
 
Co myślicie o tej pozycji? Sięgniecie po nią? A może znacie inne książki tego duetu?

9 komentarzy:

  1. Nie znam książek tego duetu, ale recenzja jest nie powiem - zachęcająca. Tyle, że teraz stawiam - jak wiesz - na biografie. Serdeczne pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta książka już znajduje się w mojej biblioteczce, ale póki co nie planuję jej czytać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Na chwilę obecną nie zainteresowała mnie na tyle, abym miała szukać tę książkę w bibliotekach :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam w planach przeczytać tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam tego duetu, ale niedawno czytałam inny przykład polskiej literatury obyczajowej, teraz pewnie sięgnę po jakiś zupełnie inny gatunek. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. O ja lubię takie powieści, pewnie się skuszę:)

    OdpowiedzUsuń
  7. A mnie właśnie okładka by przyciągnęła. Dla każdego coś innego.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo przyjemna wydaje się ta książka, z chęcią bym przeczytała ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Przeczytałam wszystkie książki Marii Ulatowskiej, jak i duetu Ulatowska&Skowroński...czekam z niecierpliwością na kolejną.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze i odwiedziny mojego bloga :)
Każdego z komentujących odwiedzę na pewno :)