5/2025
Jako bibliotekarka i osoba prowadząca często sięgam książkę, które na co dzień nie są w kręgu moich zainteresowań. To część mojej pracy - muszę być dobrze przygotowana do każdej lektury, niezależnie od gatunku. Tak właśnie w moje ręce trafiła książka Magdaleny Lilli "Przecież zaraz wrócę", która należy do gatunku, po który zwykle nie sięgam. Jak wrażenia pozostawiła historia? Zapraszam do przeczytania recenzji.
Opis z okładki:
"To powtarzam i weź, proszę sobie do serca moje słowa: nie możesz zmienić swojej przeszłości, ale możesz zmienić przyszłość. Ludzie, których spotykasz, czasem są nieporozumieniem, czasem dają pouczającą lekcję, a kiedy indziej dają nadzieję, że wszystko ułoży się po twojej myśli."
Poznajcie Julię Kapulecką, dziewczynę wychowaną na wsi, gdzie rodzice nauczyli ją pracy i szacunku do ludzi. Ambitna i zdeterminowana, zawsze dąży do realizacji swoich celów z perfekcją. Pierwsza miłość pojawia się niespodziewanie ale kończy złamanym sercem, pozostawiając traumę, która w dorosłym życiu utrudnia Julii zaangażowania się w nowy związek.
Kiedy na jej drodze staje charyzmatyczny kardiolog, to on przejmuję inicjatywę i postanawia zdobyć serce kobiety. Wkrótce Julia wiedzie szczęśliwe życie jako żona i matka dwójki dzieci. Jednak los bywa przewrotny i wystawia ją na trudne próby, które burzą ten pozornie idealny świat.
Czy Julia znajdzie w sobie siłę by zmierzyć się z przeciwnościami i zawalczyć o swoje życie i szczęście?
"W życiu trzeba mieć cel. Cel to nie tylko marzenia. To pierwsza myśl, która przychodzi do głowy, kiedy otwierasz rano oczy. To satysfakcja, gdy widzisz, że twój plan ma szansę na powodzenie. Cel - to światło na końcu tunelu, gdy wokół panuje mrok."
Julia to z pozoru zwyczajna kobieta taka jak ja czy ty. Piękna, wesoła i pełna uśmiechu. Nawet gdy pojawiają się problemy, nie przestaje się uśmiechać, choć w środku rozdziera ją ból. Płaczę w nocy do poduszki ale nigdy nie prosi o pomoc - chce pokazać wszystkim, jak bardzo jest silna i jak świetnie radzi sobie z przeciwnościami. Najważniejsze w jej życiu są dzieci, dla których gotowa jest zrobić wszystko. To one dają jej siłę, by wstać każdego ranka.
Magdalena Lilla w swojej książce opowiada historię, która na pierwszy rzut oka może wydawać się banalną opowieścią o miłości z przewidywalnym zakończeniem. Jednak autorka umiejętnie wplata w fabułę wiele trudnych tematów: stratę bliskiej osoby, życie po stracie, depresję wśród młodzieży, walkę z rakiem oraz niezwykle ważny temat przeszczepu szpiku i działalności fundacji DKMS. Co ważne, obok tych poruszających wątków pojawia się także lekki humor, który dodaje historii świeżości i pozwala czytelnikowi odetchnąć od trudniejszych emocji.
To jednak nie wszystko. W książce pojawiają się również interesujące wątki, takie jak licytacja i zabezpieczenie dzieł sztuki, ciekawostki z życia Hipokratesa czy historia Kolumba i skolonizowanych przez niego ziem.
Wszystkie te elementy tworzą spójną poruszającą opowieść, która dostarcza zarówno wzruszeń, refleksji jak i chwil beztroskiego uśmiechu.
Biorąc pod uwagę jak szybko przeczytałam tę powieść muszę przyznać, że wciągnęła mnie bez reszty, a losy Julii nie dawały mi spokoju. Z zapartym tchem śledziłam jak potoczy się jej życie. Niestety autorka zakończyła historię w takim momencie, że pozostaje tylko czekać na dalszy ciąg.
Autor: Magdalena Lilla
Gatunek: literatura obyczajowa
Wydawnictwo: Graphito
Ilość stron: 318
Data wydania: 8 grudnia 2024
Książka do kupienia na stronie autorki
Jeśli ktoś jest z okolic zapraszam na spotkanie autorskie, które odbędzie się 11 lutego o godzinie 17:00 w świetlicy wiejskiej w Swarożynie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wszystkie komentarze i odwiedziny mojego bloga :)
Każdego z komentujących odwiedzę na pewno :)