24/2025
Kiedy tylko zobaczyłam zapowiedź książki "Abyss" Łukasza Szustera pomyślałam: to coś dla mnie. Okładka wręcz krzyczała, przyciągała spojrzenie i nie dawała o sobie zapomnieć. A że twórczość autora była mi dotąd nieznana, uznałam to za podwójną okazję - nie tylko na nową lekturę, ale i literackie odkrycie. Sięgnęłam po książkę niemal natychmiast, a dziś mogę podzielić się z Wami moją recenzją.
Opis z okładki:Śląsk, początek lat dziewięćdziesiątych. Tomek Łuczak i Józek Kwaśniak to nierozłączni przyjaciele, którzy wspólne przeżywają przygody, dzielą się troskami i rozterkami młodzieńczego życia. Przypadkowe zdarzenie z udziałem kota sprawia, że poznają Tymka Rotha - chłopaka, którego tajemniczy wypadek na zawsze go naznaczył. Zaintrygowani, postanawiają dowiedzieć się, co tak naprawdę wydarzyło się tamtego dnia.
Czy przysięga krwi, którą złożyli, naprawdę ma wpływ na dalsze losy ich samych i ich rodzin? Odkrycia jakich dokonują, wydają się przekraczać granice racjonalnego pojmowania. Czy w cieniu wydarzeń czai się prawdziwa bestia? A może mrok ma zupełnie inne oblicze?
" "Abyss" znaczy tyle co... otchłań? Mam rację?"
Już od pierwszych stron "Abyss" poczułam klimat Śląska z początku lat dziewięćdziesiątych - surowy, duszny, pełen codziennych trosk i charakterystycznych realiów tamtych czasów. To miejsce i ten okres mają w sobie coś niemal namacalnego, co autor oddaje z ogromną wrażliwością i autentycznością. Bardzo pozytywnym zaskoczeniem był dla mnie wybór narratora. Historię opowiada Tomuś, chłopiec, który zwraca się bezpośrednio do czytelnika. Dzięki temu lektura staje się bardziej osobista, intymna, a czytelnik ma wrażenie, że jesteśmy uczestnikami jego wspomnień. Początkowo wszystko wydaje się lekkie, beztroskie, jak to często bywa w dzieciństwie. Chłopcy przeżywają swoje przygody, mają własne rytuały, sekrety. Jednak z czasem opowieść gęstnieje, wkrada się mrok - nie tylko ten dosłowny, ale przede wszystkim emocjonalny i psychologiczny.
Coraz częściej zaczynałam się zastanawiać: co jest prawdą, a co jedynie wytworem dziecięcej wyobraźni? Autor z premedytacją zaciera granice między realnością, a fantazją, zostawiając czytelnikowi szerokie pole do interpretacji. To opowieść wielowarstwowa - o dorastaniu, o samotności, o traumach, z którymi dzieci muszą mierzyć się zbyt wcześnie, często bez wsparcia dorosłych.
Kiedy zobaczyłam okładkę z krzyżami, spodziewałam się czegoś mocnego, mrocznego i dokładnie to dostałam. "Abyss" to powieść przesycona tajemnicami, niedopowiedzeniami i ciężarem konsekwencji. Każde wydarzenie, każda decyzja, niesie za sobą coś więcej - cień, który ciągnie się za bohaterami i nami, czytelnikami, jeszcze długo po zakończeniu lektury.
A finał? Autor serwuje zakończenie, które spada niczym bomba - uderza, wstrząsa, pozostawia z mnóstwem pytań. To jedno z tych zakończeń, które nie pozwalają przejść do porządku dziennego. Z jednej strony czuję, że to było świetne literacko, a z drugiej mam poczucie niedosytu. Brakowało mi może jeszcze kilku stron pogłębienia, wyjaśnienia, które rzuciłyby nowe światło na to, co właśnie przeczytałam.
Mimo tego, a może właśnie dzięki temu "Abyss" zostaje w głowie na długo. To powieść, która wciąga, zaskakuje i zostawia czytelnika z emocjonalnym ciężarem.
Autor: Łukasz Szuster
Gatunek: thriller
Wydawnictwo: Videograf
Ilość stron: 336
Data wydania: 6 maja 2025
Właśnie się nad nią zastanawiałam :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa recenzja, czuć dużo tego ciężaru, zbudowałas ciekawość ta książką. No też, jak tylko zobaczyłam okładkę, to pomyślałam, że książką mroczna i dobrze, że okładka pasuje do treści. Ewidentnie ciekawa ksiazka do przeczytania, fajowa recenzja. Pozdrawiam i życzę miłego wieczorku. :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńInteresująca propozycja.
OdpowiedzUsuńKlimat lat 90. XX wieku mocno zachęca mnie do lektury tej książki.
OdpowiedzUsuńOo skoro zakończenie jest świetne to muszę ją przeczytać :D
OdpowiedzUsuńMiłego dnia :)
Angelika