30/2025
Macie czasami tak, że książka dosłownie Was prześladuje? Widzicie ją wszędzie, a ochota by po nią sięgnąć, rośnie z każdą chwilą? Ja mam takie momenty coraz częściej ostatnio tak częściej. Ostatnią książką, która kusiła mnie na każdym kroku była "Rysa" Kamili Bryksy. No i w końcu - wpadła w moje ręce. Wciągnęła mnie tak bardzo, że dwa dni później byłam po lekturze. Dlatego dziś zapraszam Was na recenzję.
Opis z okładki:
Czwórka przyjaciół wybiera się w góry - Paulina, Julia, Szymon i Jarek. Wyjazd ma ich do siebie zbliżyć, pozwolić odpocząć i po prostu dobrze się bawić. Plan wydawał się idealny... do czasu. Pewnej nocy gubią się na szlaku. To, co wtedy się wydarzy, zostanie z nimi do końca życia. Bo z tej wyprawy, do Gdańska wracają już tylko we troje.
Jedenaście lat później podczas wakacji Paulina i Szymon przypadkowo dostrzegają Julię - na obrazie jednej z miejskich kamer transmitujących na żywo obraz między Wilnem a Lubinem. Gdzie była przez te wszystkie lata? I co tak naprawdę wydarzyło się tamtej nocy w Bieszczadach, że do dziś nie potrafią o tym zapomnieć?
W zasadzie od pierwszych stron zostałam wciągnięta przez tę książkę i nie mogłam się oderwać. Ta historia pochłonęła mnie całkowicie - dosłownie przepadłam. Kamila Bryksy umiejętnie buduje napięcie od samego początku, a sam wyjazd przyjaciół w góry to punkt zwrotny, po którym już nie ma mowy o odłożeniu książki "na później". Każdy kolejny rozdział kończy się w taki sposób, że natychmiast chce się wiedzieć, co będzie dalej. I tak właśnie mijały mi wieczory - "jeszcze tylko jeden rozdział"... a potem kolejny.
Z każdą stroną intryga się zagęszcza, pojawiają się pytania, podejrzenia, próby zrozumienia, kto tak naprawdę stoi za wszystkim. Dodatkowo historia prowadzona jest dwutorowo - poznajemy wydarzenia zarówno z czasu wyjazdu, jak i z perspektywy jedenastu lat później. To świetnie buduje napięcie i pozwala bardziej zrozumieć postępowanie bohaterów.
Mniej więcej w połowie książki zaczęłam przeczuwać, kto może być odpowiedzialny za wydarzenia z przeszłości - i faktycznie, nie pomyliłam się. Ale to nie wszystko. Autorka zostawiła sobie jeszcze jednego asa w rękawie i zaskoczyła mnie zakończeniem, które kompletnie wywróciło moje przypuszczenia finału powieści. Przyznam szczerze - tego się nie spodziewałam. W mojej głowie historia potoczyła się zupełnie inaczej, ale finał historii był znacznie ciekawszy, bardziej intrygujący i zapadający w pamięć.
Większość akcji toczy się w Gdańsku, czyli moim rodzinnym mieście - i to dla mnie dodatkowy atut tej książki. Lubię, gdy znajome miejsca stają się tłem historii, zwłaszcza tak emocjonującej.
To nie było moje pierwsze spotkanie z twórczością Kamili Bryksy - kilka lat temu czytałam książkę "Błyski". Jednak "Rysa" zdecydowanie bardziej trafiła i utwierdziła mnie w przekonaniu, że warto sięgać po kolejne powieści tej autorki.
Autor: Kamila Bryksy
Gatunek: kryminał
Wydawnictwo: Mięta
Ilość stron: 304
Data wydania: 14 maja 2025
Thanks for your review
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie poznałam prozy tej autorki. Wszystko przede mną.
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie poznałam twórczości tej autorki, ale być może ta książka to zmieni.
OdpowiedzUsuńChętnie ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie poznałam autorki.
OdpowiedzUsuń